OKRADLI DAMIĘCKIEGO: Policjant OLAŁ aktora!

2012-11-26 16:00

Mateusz Damięcki padł ofiarą kradzieży w jednym z wrocławskich teatrów, o czym pisaliśmy na se.pl. Okazuje się także, że aktor nie mógł liczyć na pomoc policji. Gdy chciał zgłosić całe zajście, odprawiono go z kwitkiem.

Jak pisaliśmy na se.pl, Mateusz Damięcki padł ofiarą kradzieży w jednym z wrocławskich teatrów. Okazuje się, że aktor chciał zgłosić na policji, że ukradziono mu portfel, dokumenty i krzyżyk po babci, jednak został odprawiony z kwitkiem.

- Policjant stwierdził, że jest już po służbie i odmówił spisania protokołu - oburza się na łamach Twojego Imperium Joanna Damięcka, matka aktora.

Co więcej, kobieta jest zszokowana, że do kradzieży doszło w teatrze, gdyż za kulisy nie są wpuszczane osoby z zewnątrz.

- Mateusza okradł ktoś, kto dobrze wiedział, czyje rzeczy sobie przywłaszcza. Co dziwniejsze, w budynku była ochrona i ponoć nikt niczego nie zauważył. Najbardziej synowi żal utraty pamiątkowego krzyżyka, który dostał w dniu chrztu od mojej mamy. Mamy nadzieję, że złodziej zdaje sobie sprawę, że w polskiej tradycji funkcjonuje przesąd, iż kradzież krzyżyka przynosi pecha - mówi Damięcka.

Aktorzy, którzy grają razem z Damięckim, ufają sobie i są przekonani, że nie zrobił tego nikt z obsady. Michał Milowicz dodał, że on także został okradziony w teatrze. Jednak do tej pory nie wiadomo, kto był złodziejem.

- Mnie kiedyś także okradziono w teatrze. Do dziś nie wiem, kto to zrobił. Jestem przekonany, że tamten złodziej był spoza ekipy teatralnej.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki