seks, para

i

Autor: East News

Łechtaj mnie wyżej

2016-06-24 4:00

Różne są drogi dochodzenia do orgazmu, różne są orgazmy. Dotyczy to szczególnie kobiet, bo z mężczyznami sprawa jest o wiele prostsza. I różne mogą być przyczyny braku orgazmu. A jedną z nich jest (kto by to pomyślał!) nadmiar centymetrów! A konkretnie - zbyt duża odległość łechtaczki od wejścia do pochwy...

Zaczęło się od księżniczki

Pewnie niejeden mężczyzna w tym momencie mógłby się mocno zdziwić. Bo dla nich więcej centymetrów znaczy przecież lepiej, nie gorzej. Kobiety mają inaczej. Podobno jedną z pierwszych, która zwróciła uwagę na ten niekorzystny wpływ nadmiaru, była księżniczka Marie Bonaparte (skoligacona z Napoleonem). Obdarzona nieprzeciętnie wysokim libido, uwielbiająca seks, bardzo rzadko osiągała orgazm. Próbując dociec, dlaczego tak jest, sama na sobie przeprowadziła badanie.

I zauważyła, że jej łechtaczka znajduje się w dość dużej odległości od wejścia do pochwy. Podczas stosunku łechtaczka nie była stymulowana - a ponieważ tylko taka stymulacja dawała księżniczce rozkosz, nie dochodziło do orgazmu. Dopiero zmiana pozycji, ale do tego księżniczka doszła dużo później, prowadziła do orgazmu.

Szczęśliwe z mniejszą odległością

Marie Bonaparte nie poprzestała na sobie. Przebadała pod tym kątem kilkaset kobiet, mierząc linijką odległość ich łechtaczek od wejścia do pochwy. I stwierdziła, że jeśli jest ona większa niż 2,5 cm, pojawiają się problemy z orgazmem.

Ich przeciwieństwem są kobiety, których łechtaczka jest położona blisko wejścia do pochwy. Tym wystarczy wsuwanie i wysuwanie członka z pochwy, żeby już po kilkunastu czy nawet kilku ruchach drżały z rozkoszy.

Ta odległość wydaje się istotna w przypadku kobiet, które osiągają orgazm głównie przy stymulacji łechtaczki, ale takich kobiet jest dużo więcej niż tych, które doświadczają orgazmu pochwowego. Na szczęście nietrudno temu zaradzić, bez konieczności przeprowadzania operacji, której efekt może być wątpliwy.

Dobra propozycja - inna pozycja

Każda pozycja, w której podczas stosunku łechtaczka może być pobudzana, jest dla większości kobiet idealna. A to pobudzanie może odbywać się poprzez ocieranie członka, pobudzanie ręczne czy także seks oralny. Dobre są np. pozycja kowbojska, pozycje siedzące, ale nawet niektóre warianty zwykłej klasycznej dają takie możliwości.

W takich przypadkach pomocny może okazać się wibrator, który można potraktować jako wstęp do ciągu dalszego albo posłużyć się nim już w trakcie stosunku, dla wzmocnienia efektu. Ale dobry kochanek na pewno wie, że jego palce czy język mogą zdziałać więcej niż niejeden wibrator, nawet ten przeznaczony do "zadań specjalnych".

Skrzydlaty ptak w miednicy

Przez lata panowała teoria, że kobieta może mieć orgazm albo pochwowy, albo łechtaczkowy, i że "prawdziwy" jest tylko ten pierwszy. Tak też i dziś uważa większość mężczyzn. Tymczasem dwaj francuscy naukowcy, dr Odile Buisson i dr Pierre Foldes, przewracają te teorie do góry nogami. Jako pierwsi opublikowali trójwymiarowy obraz sonograficzny kobiecej łechtaczki. I okazało się, że jest ona o wiele większa, bardziej rozbudowana, niż do tej pory przypuszczano. Ma dwie odnogi, przypominające skrzydła ptaka (o rozpiętości ok. 9 cm!), które znajdują się w miednicy i oplatają pochwę. Tak więc orgazm uważany za pochwowy w gruncie rzeczy byłby również orgazmem łechtaczkowym - twierdzą naukowcy. Bo stymulacja pochwy jest jednocześnie stymulacją łechtaczki, tej części oplatającej pochwę.

Czy to jednak jest istotne, jakiego rodzaju orgazmu doświadczamy? Nie! Liczy się tylko to, żeby był wspaniały.

Zobacz: Jesteś jednorazowym impotentem?! Sprawdź! [WIDEO]

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki