Dłużej lepiej niż krócej
Sekstelefony to nic nowego. Profesjonalistki, które pracują w tej branży, doskonale wiedzą, co i jak mówić, żeby doprowadzić klienta do wrzenia. Ale nie trzeba być profesjonalistą, żeby rozpalić partnera. Już jeden SMS może sprawić, że ona czy on nabierze ochoty na seks, tu i teraz, bez czekania na wieczór.
Ale to nie może być taki sobie zwyczajny SMS. Dr Kristin Byron, specjalistka od zasad komunikacji elektronicznej na uniwersytecie w Syracusach (USA), określiła, jak taki SMS-owy wstępniak do seksu powinien wyglądać.
Przede wszystkim - powinien liczyć więcej niż trzy słowa. Ale, uwaga, poza słowami-kluczami, które mogą występować także w pojedynkę, np. kocham, pragnę, uwielbiam, szaleję, pożądam itp.
Bez dosadności, ale nieco pieprzności
Z obserwacji dr Byron wynika, że większość, ok. 60 proc. kobiet, nie najlepiej reaguje na SMS-y, w których on bardzo obrazowo opisuje, co chciałby z nią wieczorem robić, posługując się wulgaryzmami, używając języka podwórkowego. Natomiast takie z domieszką pieprzu, zabarwione dowcipem, są mile widziane.
Kobiety lubią, jak mężczyzna zadaje pytania. - Bo odpowiadając, mogą mieć wrażenie, że to one dyktują warunki - wyjaśnia dr Byron. - Pytanie "Czy chcesz się ze mną kochać dziś wieczorem?" dla niejednej kobiety okaże się silniejszym afrodyzjakiem od komunikatu "Pragnę cię szalenie".
Takie SMS-y, dowodzi amerykańska ekspertka, są podniecające zarówno dla odbiorcy, jak i dla nadawcy. Słowa ze znanej piosenki "Voulez vous coucher avec moi ce soir" ("czy chcesz ze mną spać dziś wieczorem") przez długi czas rozbrzmiewały w SMS-ach wielu kochanków.
Pisz, jak mówisz
Aby tekst SMS-a miał w sobie odpowiednią moc emocjonalną, naśladuj język mówiony. Pisząc "Chcę cię kochać dłuuugo" czy "Mam na ciebie straszszną ochotę", czy chociażby "to będzie cuuudowna noc" z pewnością rozpalisz zmysły partnerki czy partnera.
Raczej nie używaj skrótów, chyba że są to skróty znane wam obojgu, wasz sekretny język. W przeciwnym razie nie licz bowiem na to, że on się domyśli, o co ci chodzi.
Ponadto unikaj infantylnych zdrobnień, nawet jeśli używasz ich na co dzień. "Misiaczku, cała płonę" chyba nie jest dobrym pomysłem na wzbudzenie pożądania.
Mów, jak czujesz
Jednych bardziej rozgrzewają SMS-y, innych telefony. Te mogą być jeszcze dłuższe, a zmysłowości doda im odpowiedni tembr głosu - jeśli będziecie mówić wolniej, głos wyda się głębszy, przepełniony erotyzmem. Rozmawiając, uśmiechajcie się do siebie. Jak zapewnia dr Byron, uśmiech słychać w głosie. Jakiś mały żarcik, wspomnienie poprzedniej nocy, aluzja do obejrzanego ostatnio filmu erotycznego - i już oboje nie będziecie się mogli doczekać wieczoru. Gra się rozpoczęła. Show must go!