Lato dewiantów. SEKS na odludnej dzikiej plaży

2015-05-22 4:00

Kiedy dni stają się coraz cieplejsze, oni budzą się do życia. Nareszcie w swoim żywiole, nareszcie mogą wyjść z ukrycia i zaspokajać swoje żądze. To letni dewianci, na ogół niegroźni, ale mogą wzbudzać lęk. Warto wiedzieć, kogo można spotkać, szukając mocniejszych erotycznych wrażeń czy też podczas zwykłej jazdy komunikacją miejską.

"Głośni" ekshibicjoniści

To właśnie latem ma miejsce najwięcej zachowań powszechnie uznawanych za dewiacyjne. To właśnie o tej porze zdarza się najwięcej zachowań ekshibicjonistycznych, podglądactwa, ocieractwa. Tego typu zachowań doświadcza latem od 20 do 30 proc. kobiet.

Najliczniejszą grupę stanowią ekshibicjoniści - ta dewiacja jest określana przez seksuologów jako "głośna", ze względu na swój otwarty charakter. Podczas gdy inne są ukrywane, maskowane, ta jest uzewnętrzniana. Letnia pora jest idealnym czasem dla takich ekshibicjonistów, którzy wręcz marzą o tym, żeby ich złapać. Tacy nie obnażają się w lasach, czyhając na grzybiarki, nie wyskakują z penisem na wierzchu z ciemnego zaułka. Oni prezentują swoje "klejnoty" w zaparkowanych przy głównych ulicach samochodach, na placach zabaw, skwerach.

I jakże się rozczarowują, kiedy nie budzą lęku, tylko politowanie i drwinę. Bo to jest najlepsza metoda na ekshibicjonistę. Obojętność wobec publicznie obnażającego się mężczyzny skutecznie gasi jego podniecenie.

Ocieracze, czyli frotteuryści

W przeciwieństwie do ekshibicjonistów nie afiszują się z tym, co tak bardzo lubią robić, czyli dotykać i ocierać się członkiem o różne części kobiecego ciała. Działają głównie w komunikacji miejskiej. Są wśród nich ocieracze "prawdziwi", dla których takie zachowania są podstawowym sposobem dojścia na szczyt rozkoszy, i ocieracze epizodyczni, np. po prostu niewyżyci seksualnie mężczyźni czy młodzi chłopcy, dla których taki kontakt z kobiecym ciałem jest niecodziennym doświadczeniem. Bardzo łatwo ich spłoszyć i zwykle wystarczy jedno mocniejsze słowo, żeby ocieracz jak niepyszny wysiadł na najbliższym przystanku. Złym rozwiązaniem jest szukanie innego miejsca, zwłaszcza w tłoku, bo takie manewry delikwent może odebrać jako zachętę.

Podglądacze nad jeziorami

Najmniej szkodliwi wydają się podglądacze. Im do osiągnięcia orgazmu niewiele potrzeba. Wystarczy, jak napatrzą się na parę kochanków uprawiających seks, najlepiej gdzieś na łonie przyrody, a latem takie widoki do rzadkości nie należą. Tym bardziej że niektóre pary same tego typu zachowania prowokują, oczekując mocniejszych wrażeń. Świadomość, że można być podglądanym, na niektórych działa jak afrodyzjak. I chyba już lepiej, że jest to niegroźny podglądacz niż strażnik miejski, który może wlepić mandat za obrazę moralności.

Jedna z form podglądactwa jest eksaudyryzm, polegający na osiąganiu satysfakcji seksualnej poprzez podsłuchiwanie seksualnych zachowań innych. Tu przydaje się. wyczulony słuch i bujna wyobraźnia.

Z badań wynika, że podglądacze szczególnie lubią szuwary nad jeziorami.

Dewianta po twarzy raczej się nie rozpozna, po sposobie poruszania się czy ubierania też raczej nie. Ale czasami wystarczy jeden grymas, jeden gest, by poczuć, że coś jest nie tak. Warto mieć to na uwadze, zanim rozpocznie się miłosne igraszki w parku o północy.

 

Zobacz też: Super Sex: Pierwszy orgazm po czterdziestce?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki