Nasza recepta na pokonanie jesiennej chandry jest niezwykle prosta - wystarczy seks i czekolada! Wszystko za sprawą endorfin, czyli związków chemicznych powstających w mózgu podczas seksu odpowiedzialnych za dobry nastrój. Poza tym w chwilach seksualnych uniesień powstaje serotonina, tzw. hormon szczęścia, który obudzi u nawet największego smutasa pokaźną dawkę optymizmu. A na deser ku pokrzepieniu ciał niezbędna będzie czekolada.
- Dopamina i serotonina uwalniające się podczas delektowania się tym smakołykiem spowodują, że nawet największa plucha nie będzie nam straszna - potwierdza prof. Zbigniew Lew-Starowicz (65 l.), wybitny seksuolog.