Zaproszenie do dalszej gry
Nie jest prawdą, że lepiej zapamiętujemy pierwszy stosunek, bo bardziej zapada nam w pamięć pierwszy pocałunek - uważają seksuolodzy. - On jest jak wróżba, która pokazuje, jaki może być seks. Nieudany, nieprzyjemny pocałunek zazwyczaj zapowiada taki sam stosunek i dwukrotnie zmniejsza szansę na seks z tą całowaną kobietą.
Potwierdza to Madonna, która na pewno ma sporą wiedzę na ten temat: - Pocałunek to dopiero zaproszenie do gry, jeśli nie daje rozkoszy, to lepiej zrezygnować z ciągu dalszego.
Na kobiecych ustach znajduje się ok. 10 tys. zakończeń nerwowych (na łechtaczce ok. 8 tys.). Nie trzeba być mistrzem, żeby pobudzić większość z nich.
Bez miętówek i tic-taców!
Niektórzy przed pocałunkiem odświeżają usta tic-tacami lub miętówkami czy innymi aromatyzowanymi cukierkami. To błąd! Takie odświeżacze mogą być przez osobę całowaną odbierane jako sygnał jakiejś choroby, którą w ten sposób chce się zamaskować.
Jeśli więc masz zamiar odświeżyć sobie oddech, a tym samym nadać pocałunkowi świeżości, wypij przedtem zieloną herbatę. Nie tylko nada pocałunkowi subtelny smak, ale zlikwiduje ewentualne bakterie w jamie ustnej.
Delikatny pocałunek czy od razu głęboki? To już rzecz gustu. W każdym razie warto wiedzieć, że męska ślina zawiera testosteron, który na kobiety działa podniecająco. Im więc głębsze i bardziej mokre pocałunki, tym większa ochota na ciąg dalszy.
Do zakochania jeden krok
Często jest tak, że ona już po pierwszym stosunku jest w nim do szaleństwa zakochana. Taka szansa istotnie jest ogromna. To dlatego, że podczas seksu w organizmie uwalniają się spore ilości oksytocyny i wazopresyny, hormonów odpowiedzialnych za przywiązanie i zaangażowanie. Estrogeny zwiększają ich działanie, natomiast testosteron to działanie neutralizuje. Dlatego mężczyźni nie są tak skłonni do zakochania po seksie, choćby bardzo upojnym.
Ponadto u mężczyzn po seksie szybko spada stężenie innego hormonu odpowiedzialnego za uczucie przyjemności - dopaminy. Jeśli więc on od razu po zasypia, to nie musi oznaczać, że było mu tak sobie, tylko że warunkuje to jego fizjologia.
Orgazm - nie, ciąża - tak
Bardzo rzadko pierwszy raz wiąże się z orgazmem. I to nawet nie ze względu na stres czy brak umiejętności, ale brak doświadczenia i znajomości mapy swoich ciał. Przeżywania orgazmu trzeba się, jak wielu innych rzeczy, nauczyć. Co nie znaczy, że doznania będą mniej satysfakcjonujące.
Uwaga! O ile więc do orgazmu za pierwszym razem nie musi dojść, to do ciąży jak najbardziej.
I jeszcze uwaga skierowana w stronę męską: nie każda kobieta posiada błonę dziewiczą i nie każda błona jest tak zbudowana, że jej przerwanie podczas penetracji jest odczuwalne. To dlatego można mieć pierwszy raz za sobą i nadal być dziewicą albo, z drugiej strony, jeszcze nie współżyć, a już dziewicą nie być.