Szczecin: Koza zjadła mi pensję

2010-09-25 17:00

Choć na co dzień udaje niewinną, koza Baśka (3 l.) to bezduszny potwór! Przez tę rogatą wszystkożerną bestię rodzina pana Tadka Deleckiego (45 l.) spod Szczecina przez najbliższy miesiąc będzie przymierać głodem.

Pan Tadek od kilku lat opiekuje się stadem kóz. Baśka to jego ulubienica, którą odchował na własnej piersi.

Gdy była mała, straciła matkę i od tej pory jest karmiona butelką. - No i przyzwyczaiła się do człowieka jak pies! Nie odstępuje mnie nawet na krok, gdy chodzę po obejściu. Na powitanie przytula się - opowiada pan Tadek.

Niestety - Baśka ma wręcz diabelski apetyt, o czym pan Tadek przekonał się na własnej skórze i, co gorsza, na własnej kieszeni! Gdy kilka dni temu oporządzał stajenkę, Baśka niecnie wyciągnęła mu z kieszeni portfel i zanim mężczyzna się zorientował, powolutku wyżarła całą pensję, którą mężczyzna dostał od swojego szefa zaledwie kilka godzin wcześniej! - Całe 1600 zł w gotówce! Zostawiła franca połowę dziesięciozłotówki! A teraz chodzi i się głupia przymila! - łapie się za głowę mężczyzna.

Koza już została ukarana przez swojego właściciela - przez najbliższy tydzień nie dostanie na kolację ulubionych jabłek. Pan Tadziu ma na szczęście wyrozumiałego szefa, który poratował swojego pracownika zaliczką.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają