EWA WĄSIKOWSKA VIDEOBLOG o gwiazdach: Rozstania w świetle reflektorów

2017-05-31 2:00

Wyobrażacie sobie kończyć związek na oczach całego świata? Takiej sytuacji doświadczają właśnie Angelina Jolie (42 l.) i Brad Pitt (54 l.). Na polskim podwórku przydarzyło się to ostatnio Justynie Steczkowskiej (45 l.) i jej mężowi Maciejowi Myszkowskiemu (44 l.)... EWA WĄSIKOWSKA w swoim blogu o gwiazdach "To ja mówię kto jest gwiazdą".

Minęło już 12 lat, od kiedy Angelina Jolie i Brad Pitt zaprosili media do swojego życia prywatnego. Najpierw obserwowaliśmy, jak budowali swój związek, widzieliśmy też pierwsze szczęśliwe chwile po narodzeniu ich dzieci, byliśmy z nimi, gdy Angelina walczyła o zdrowie. Niestety, kilka miesięcy temu para zasmuciła fanów swoim rozstaniem. Nie raz zagraniczne media donosiły o kryzysach w ich związku, ale rozwód? To po prostu nikomu nie mieściło się w głowie!

Sytuacja była niejasna. Oświadczenie prawnika Angeliny Jolie potwierdzało, że aktorka złożyła do sądu pozew rozwodowy, jednak na jego podstawie trudno było mówić o przyczynach rozstania gwiazdorskiej pary. - Ta decyzja została podjęta dla zdrowia rodziny. Angelina Jolie nie będzie jej komentowała, prosi też, aby w tym czasie nie zakłócać prywatności jej rodziny - powiedział w opublikowanym przez CNBC oświadczeniu Robert Offer, adwokat Jolie.

- Angelina zawsze będzie robić to, co jest w najlepszym interesie jej rodziny. Docenia wszystkie wyrazy troski, jednak prosi o uszanowanie jej prywatności – komentował w stacji E! długoletni menadżer Joilie, Geyer Kosinski.

„Zdrowie rodziny”, „interes rodziny” - o co w tym wszystkim chodzi? Co takiego nawyczyniał Brad? – pytali wszyscy. Choć częściej pojawiały się komentarze, że to pewnie przez kontrowersyjne pomysły Angeliny dotyczące wychowywania dzieci, która zawnioskowała o przyznanie jej wyłącznego prawa opieki nad dziećmi. Podczas gdy Brad starał się ustalać zasady, Angelina miała pozwalać dzieciom na wszystko. Byłe nianie nie szczędziły mediom szczegółów na temat, co działo się w domu Brangeliny. Podobno dzieci nigdy nie chodziły do szkoły, tylko pobierały nieregularne lekcje w domu. Sypiały kiedy chciały, co miało być spowodowane ich ciągłymi podróżami po całym świecie i dokuczającym im jet lagiem. Jadały kiedy i co chciały. Bawiły się też tym, co im się podobało. Maddox (16 l.) miał zaledwie siedem lat gdy mama podarowała mu kolekcję noży. - Moja mama kupiła mi takie, gdy miałam 11 lub 12 lat, więc chciałam, żeby Maddox miał takie same - mówiła aktorka w wywiadzie dla "W". I nie rozumiała, dlaczego kogokolwiek może to dziwić. W tych wszystkich plotkach, którymi okraszano informację o rozstaniu gwiazdorskiej pary pojawiła się też ta, że biologiczna córka Angeliny i Brada, Shiloh (11 l.) chce zmienić płeć. Kiedy jej rodzice mieli konsultować się w tej sprawie z lekarzami, ich córka miała mieć zaledwie 9 lat! I częściej się słyszało, że to pewnie pomysły Angeliny, która kiedyś przyznała się, że sama jest biseksualna.

Wyznanie z klasą

Domniemania, pogłoski,  doniesienia „osób z otoczenia pary” - to wszystko zostało ucięte jedną rozmową, jednym wyznaniem, na które odważył się kilka tygodni temu Brad Pitt. Aktor udzielił poruszającego wywiadu dla magazynu „GQ Style”, w którym powiedział, że rozstanie z Angeliną przeżył jak śmierć, ale prawda jest taka, że to on ponosi całkowitą winę za rozpad swojej rodziny. - Piłem za dużo i to się stało problemem. Nie pamiętam dnia od czasów collegu, w którym bym się nie napił, nie wypalił skręta, cokolwiek. Kiedy założyłem rodzinę rzuciłem wszystko oprócz picia. W końcu przestałem sobie radzić - mówił. Zapewnił również, że od pół roku leczy się z uzależnienia, bo najbardziej zależy mu na tym, żeby odbudować swoje relacje z dziećmi.

Wywiad został zilustrowany przepiękną sesją zdjęciową, na której próżno doszukać się dawnego „ślicznego Pitta”. Na fotografiach widzimy złamanego, cierpiącego człowieka. Człowieka, który miał wszystko a stracił to, co było najważniejsze.

Ale… W tym całym dramacie pojawiła się nadzieja. Zagraniczne media donoszą, że szczerość Brada bardzo wzruszyła Angelinę. Para znów zaczęła ze sobą rozmawiać i w codziennych kontaktach nie muszą już im pomagać prawnicy. Kto wie, może jest jeszcze szansa na ocalenie tej rodziny, a przynajmniej na to, by dzieci mogły być wychowywane zarówno przez mamę i tatę.

Ważne, że brzuch daje radę

Polskie gwiazdy też coraz częściej zdają sobie sprawę z tego, że jako osoby publiczne nie unikną zainteresowania ich życiem prywatnym. A że wolą zapobiec plotkom, nad którymi nie mają kontroli,w sytuacji, gdy wali im się związek, wydają oświadczenie. Tak ostatnio zrobiła Justyna Steczkowska, która wykorzystała swój profil na jednym z portali społecznościowych, by poinformować zainteresowanych o tym, że ona i jej mąż – dawniej model, dziś architekt Maciej Myszkowski – postanowili w separacji zastanowić się nad tym czy „rozłączyć wspólną drogę na dwie osobne”.

Piosenkarka napisała też filozoficznie, że „nawet w najbardziej udanych związkach uczucia podlegają przemianie” - czytaj: wypalają się. Bo chyba nikt nie ma wątpliwości, że o to właśnie chodzi, gdy ludzie się rozstają.

W całym oświadczeniu, może z wyjątkiem nieco pretensjonalnego tonu, nie byłoby nic złego, gdyby nie fakt, że gwiazda zilustrowała je niezwykle radosnym zdjęciem z mężem, na którym eksponuje swój nagi brzuch.

Nazwać to nietaktem, to chyba mało, bo co nam mówi taki przekaz: Jest super! A ja jestem wolna i w dodatku mam niezły brzuch!”. W sytuacji, kiedy mamy do czynienia z rozpadem rodziny, a jego konsekwencje w mniejszym lub większym stopniu poniesie też troje dzieci tej pary, takie zdjęcie odbiera sytuacji i oświadczeniu powagi i klasy.

Dziwić tylko może, że taka gwiazda jaką jest Justyna Steczkowska, nie ma w swoim otoczeniu nikogo, kto mógłby jej podpowiedzieć coś mądrego. Może czas zmienić doradców.

Ewa Wąsikowska-Tomczyńska

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki