Jarosław Kuźniar to wielki światowiec. Dziennikarzowi ŚMIERDZĄ Polacy!

2014-10-14 4:00

Jarosław Kuźniar (36 l.) to dopiero światowiec, a przynajmniej chciałby za takiego uchodzić. Na antenie TVN 24 często chełpi się tym, gdzie był i co widział. Jednak jego ostatni wpis w Internecie świadczy o tym, że raczej daleko mu do światowca, a bliżej do zaściankowca tkwiącego w stereotypach.

"Polacy przenieśli tradycję kanapki z jajem cuchnącej w przedziale PKP do samolotu. Teraz kurczak w sreberku. Szczęśliwie butów nie zdejmują" - napisał na swoim profilu na Twitterze.

Trzeba było sobie kupić biznes klasę ;)))) biedaku

Nawet nie zdawał sobie sprawy, jaką wojnę wywoła. Internauci nie zostawili na nim suchej nitki. Denerwują się, że Jarek po raz kolejny obraża kraj, w którym żyje. "Polacy, ech te zakapiory. Dobrze, że pan jest Rosjaninem. A kanapki w samolocie to jedzą wszyscy na świecie, szczególnie w tanich liniach lotniczych. Trzeba było sobie kupić biznes klasę ;)))) biedaku" - napisał jeden internautów. "Wiesz, że Brazylijczycy, którymi się tak zachwycałeś z okna hotelu, wożą bardziej śmierdzące jedzenie niż ci okropni Polacy?" - dodał inny.

Zobacz też: Jarosław Kuźniar śmieje się z cudów. A dziś rekolekcje z Johnem Bashoborą

Nie da się ukryć, że dla Kuźniara fakt, że jest Polakiem, jest bardzo wstydliwy i jak widać "śmierdzący". Prezenter każdy swój wyjazd traktuje jako ucieczkę z tego strasznego kraju, jakim jest dla niego Polska. - Ważne jest miejsce, które nie będzie naznaczone Polakami. Staram się takie wybierać, nie umiem odpoczywać w Polsce i niespieszno mi do polskiego języka - powiedział Kuźniar kilka miesięcy temu.

Teraz mamy dobre czasy i jest trochę sukcesów

- Na szczęście stereotyp Polaka zmienia się w dobrą stronę. Jest już w wielu krajach widziany dużo bardziej pozytywnie. Oczywiście, że w bardziej konserwatywnych środowiskach jak najbardziej opinię dalej mamy bardzo złą. Ale na szczęście nie jest to powszechne. Np. piłkarze, o dziwo na równi z uczonymi i naszymi przedsiębiorcami, budują dobrą opinię narodowi. Teraz mamy dobre czasy i jest trochę sukcesów.

- Nie odczuwam, żebym był traktowany w jakiś specjalny sposób i niedobrze. Właśnie wróciłem z DÜsseldorfu, wszystko było elegancko. Myślę, że to już minęło, takie przekonanie, że jak Polak wsiada do samolotu, to będzie pił wodę w ubikacji. Nie widziałem też, żeby w czasie lotu Polacy byli za bardzo pijani.

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki