Zatrzymali mnie za nic i jeszcze rozdmuchali sprawę!

2013-06-26 7:35

Rafał Maserak (29 l.) wpadł w kolejne tarapaty. Znany tancerz został zatrzymany przez policję w Toruniu, po tym jak wracając z imprezy zwyzywał mundurowych. Teraz próbuje udowodnić, że jest niewinny.

- Uważam, że zatrzymali nas za nic, tak naprawdę nic nie robiłem! - podkreśla tancerz w rozmowie z "Super Expressem". W dodatku wini policję za rozdmuchanie tej sprawy.

Tylko "Super Expressowi" Rafał Maserak postanowił opowiedzieć swoją wersję wydarzeń z niedzielnego poranka. - Byłem na imprezie u znajomych. Wyszedłem z niej o godzinie 6 nad ranem, wtedy policjant do mnie podbiegł i bez żadnej informacji po prostu gaz w oczy psiknął - opowiada Rafał.

Policja opowiada inną wersję

Policja twierdzi natomiast, że pijany Rafał stawiał opór i wyzywał funkcjonariuszy. - Nie miałem przy sobie dokumentów, więc nie mogli mnie wylegitymować. I tak naprawdę zostałem obezwładniony przez policjantów. Miałem 0,5 promila alkoholu, jak pojechałem na komisariat. Dokładnie 0,53. O godzinie 13 zostałem puszczony. Uważam, że zatrzymali nas za nic, tak naprawdę nic nie robiłem. Wychodziłem tylko z bloku i chciałem wsiąść do taksówki - kontynuuje swoje zeznania.

Teraz Maserak ma żal do policji, bo według niego to dzięki nim informacje pojawiły się w prasie. - Komenda w Toruniu dała chyba informację, że taki człowiek jak ja się tam znajduje. Myślę, że inaczej nie mogło być. Nie naruszyłem prawa, żeby w taki sposób mnie potraktować - twierdzi Maserak.

- Ja całe życie mam pecha, od małego dziecka. Pamiętam jak były afery jakieś w szkole czy coś, to zawsze Maserak, bo Maserak stał obok. Ja ciągle muszę coś udowadniać... Kurde, no ile można...? To jest dla mnie taka nieprzyjemna sytuacja, że po raz kolejny zostajesz gdzieś w maliny wpuszczony i musisz się znowu wykaraskać z takich rzeczy - załamuje ręce tancerz.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki