Adam Mazguła

i

Autor: East News

Płk Adam Mazguła: Obecnie przewrotu nie przewiduję

2016-10-27 4:00

"Super Express": - Nie podoba się panu szef MON Antoni Macierewicz. Płk Adam Mazguła: - Zajmuje się tym, czym minister obrony zajmować się nie powinien. Np. mgłą smoleńską i całą tą parodią dookoła. Do tego sprawy uzbrojenia, czystki w armii, wprowadzenie mody na ludzi spoza armii, którzy są kompletnymi ignorantami, np. misiewiczów. Nie ogląda się na to, jaki międzynarodowy wydźwięk mają wygłaszane przez niego publicznie słowa... To niepoważne, to ubliża mnie i wszystkim oficerom.

- W jaki sposób?

- Podam przykład. Żeby zostać generałem czy pułkownikiem, trzeba ukończyć szereg uczelni, umieć dowodzić ludźmi w praktyce i mieć odpowiedni przebieg służby. Tymczasem przychodzi sobie kolega pana Macierewicza i prowadzi szkolenia, "ucząc" tych pułkowników i generałów! Przecież to jest jakiś czarny sen.

- Metodą na rządy PiS i ministra Macierewicza może być pańskim zdaniem przewrót wojskowy, który ich obali?

- W żadnym wypadku nie namawiałbym, żeby wojsko wychodziło z koszar. Wtedy zawsze leje się krew.

- W odpowiedzi na pytanie o możliwość obalenia obecnej władzy odpowiedział pan, że "jeżeli w przyszłości zostaną przekroczone kolejne granice, to może się zdarzyć różnie...".

- Ten fragment został źle odczytany.

- Portal należący do Tomasza Lisa skłamał, cytując te słowa?

- Nie. Napisał dobrze, ale chodzi o akcenty. Żołnierz czuje się odpowiedzialny za przestrzeganie konstytucji. Proszę zwrócić uwagę, że zaakcentowałem w tej wypowiedzi słowa "w przyszłości" i "może" się zdarzyć.

- Czyli obecnie przewrotu nie będzie, ale w przyszłości może się zdarzyć, że wojskowi obalą rządy PiS, nie czekając na wybory?

- Na chwilę obecną takiej sytuacji nie przewiduję.

- Na chwilę obecną nie. Ale za jakiś czas przewrót jest możliwy?

- Jeszcze raz podkreślę, że na chwilę obecną nie widzę takiej możliwości. Odpowiedzialny oficer powie panu, że lepiej, aby wojsko nie opuszczało koszar, nawet gdy jest złe na władzę.

- Po tym cytacie generał Roman Polko, były szef GROM, określił pana "idiotą, który pozostał w epoce stanu wojennego i nadal jest zakochany w Jaruzelskim".

- Pan Polko nie jest dla mnie autorytetem. Nawet jego koledzy usunęli jego portrety z izby tradycji GROM. Zasłużył się dla pana Kaczyńskiego, za co dostał stopień generalski i dla mnie jest pupilkiem i celebrytą PiS.

- Może i pupilkiem, ale wojskowym z ogromnym doświadczeniem, który uczestniczył w trudnych misjach naszych wojsk w Iraku.

- Uczestniczył, ale później zaprzedał się politykom, przekreślając swoją przeszłość. Wojskowi nie powinni się tak zachowywać. Ostatnio nawoływał i straszył wojną z Rosją. Nie rozumiejąc, kogo wspiera, lepiej jak zamilknie!

- Pańskie wypowiedzi też mogą być odczytane politycznie, a nawet jako zachęta do wypowiedzenia przez wojsko posłuszeństwa rządowi. Jak by to miało wyglądać?

- Absolutnie nie jest to zachęta do jakiegokolwiek buntu w wojsku. Żołnierz musi być wierny przysiędze i rozkazom. Odmawiając wykonania rozkazu albo występując przeciwko dowódcom, naraża się na najpoważniejsze konsekwencje. Chodziło mi raczej o to, żeby rozbudzić świadomość wojskowych, żeby zwracali uwagę na to, co się dzieje. Martwi mnie, że nie zwraca na to uwagi sama partia rządząca. Jarosław Kaczyński powiedział kiedyś, że nie jest problemem to, że ktoś popełnił błąd. Problemem jest, jeżeli tego błędu nie widzi i popełnia go nieustannie. PiS właśnie to robi z Macierewiczem.

Zobacz: Leszek Miller: Pożyteczni idioci

Nasi Partnerzy polecają