Rafał Ziemkiewicz

i

Autor: Paweł Dąbrowski

Ziemkieiwcz: Prezydent uczy się na błędach

2017-07-20 4:00

W rozmowie z "Super Expressem" Rafał A. Ziemkiewicz o postawie prezydenta Andrzeja Dudy.

"Super Express": - "Adrian" wszedł do pokoju, prezydent wreszcie pokazał niezależność, Andrzej Duda daje się manipulować Targowicy, blokuje kluczowe dla Polski zmiany. To tylko niektóre komentarze po propozycjach prezydenta w sprawie reformy wymiaru sprawiedliwości. Jak ocenia pan działania głowy państwa?

Rafał A. Ziemkiewicz: - Jest jeszcze czwarta opcja, że wszystko to pic i ustawka, a Jarosław Kaczyński kazał tak postąpić swojej marionetce. Nie ma co jednak tego roztrząsać, sprawa jest naprawdę prosta. Prezydent podczas swojej kadencji popełnił jeden bardzo duży błąd - było nim przyjęcie w nocy ślubowania od wybranych w sposób wątpliwy sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Dał się wciągnąć w awanturę, która była kompletnie niepotrzebna. Bo przecież, gdyby nie cały ten cyrk, który Polsce bardzo zaszkodził, dziś już cały Trybunał Konstytucyjny byłby całkowicie w składzie wybranym przez nowy parlament. To chyba oczywiste, że każdy uczy się na błędach. Prezydent zobaczył, że znów jest wciągany w grę, która mu zaszkodzi. A przecież prezydent ma większy mandat społeczny niż posłowie PiS łącznie z Jarosławem Kaczyńskim, gdyż prezydenta wybrała ponad połowa głosujących Polaków, a PiS 38 proc.

- No tak, ale tu pojawia się zarzut wobec prezydenta, że poprawki spowolnią pracę nad reformą wymiaru sprawiedliwości. A chyba nikt - łącznie z przeciwnikami reformy Ziobry - nie ma wątpliwości, że reforma jest konieczna, a obrona status quo jest bez sensu?

- Nikt normalny nie będzie bronił sądów, choć patrząc na niektóre działania totalnej opozycji czasem mam wrażenie, że jej przedstawiciele są w stanie bronić wszelkich patologii i tego, by było, jak było. Jednak naprawdę lekkie spowolnienie prac nad reformą nie zaszkodzi zmianom w sądownictwie. PiS miał dwa lata na przeprowadzenie zmian, po czym wprowadza je błyskawicznie na początku wakacji. Odczekanie dwóch, trzech miesięcy, nikomu nie zaszkodzi. A pomoże uniknąć rażących błędów. Prace nad ustawą o Trybunale Konstytucyjnym przeprowadzane były w nocy, gdy prezydent był w Chinach, awantura z sądami wybuchła wtedy, gdy prezydent był gospodarzem podczas wizyty księcia Williama i księżnej Kate. Tak, jakby partii rządzącej zależało na tym, żeby uwaga głowy państwa skupiona była na czymś innym, żeby nie blokował zmian. Zresztą w sprawie Trybunału Konstytucyjnego chodziło chyba właśnie o to, żeby złamać niezależność prezydenta od partii rządzącej.

- Teraz prezydent wprowadza poprawki do sztandarowego projektu PiS. Czy Jarosław Kaczyński pójdzie na konflikt z Andrzejem Dudą, co może być niszczące i dla partii, i dla głowy państwa, czy też raczej zaakceptuje ten stan rzeczy?

- To, że wśród polityków PiS skala szaleństwa jest nie mniejsza niż w PO czy Nowoczesnej, nie ulega dla mnie najmniejszej wątpliwości. Jednak mam nadzieję, że Jarosław Kaczyński jest zbyt mądry na to, by nie wiedzieć, czym wojna z prezydentem z własnego obozu by się skończyła. Bo naprawdę jest potrzebny ktoś, kto przy jakichś przesadzonych czy szalonych projektach PiS będzie w stanie zaciągnąć hamulec.

Zobacz: Kaczyński popełnił przestępstwo? Jest wniosek do prokuratury