Przemysław Harczuk

i

Autor: "Super Express"

Przemysław Harczuk: Tak nas rząd uszczęśliwi

2018-03-02 4:23

Gdy rząd PiS degraduje sowieckich generałów albo podejmuje kroki w sprawach Trybunału Konstytucyjnego, sądów itd., mówią o tym wszystkie telewizje, opozycja ostro decyzje rządzących krytykuje, politycy obozu rządzącego je chwalą, a w domach dyskutują o tym wszyscy. Ani media, ani politycy, ani tym bardziej nieinformowani obywatele nie rozmawiają na co dzień o sprawach tak "błahych", jak zmiany w Kodeksie pracy.

A więc zapewne większość obywateli nie zdaje sobie sprawy, że rząd zamierza ich dodatkowo chronić. Między innymi pracownicy nie będą mogli zakładać w swoich firmach związków zawodowych, będą musieli zasięgać rady delegatów z central związkowych. Związków można nie kochać, ale ogólnopolska centrala już była - w okresie PRL. I początkiem upadku systemu było właśnie powstanie wolnych związków zawodowych. Teraz ma to iść w drugą stronę. Ale co tam, skoro w ramach uszczęśliwiania pracowników i pracodawców nie będzie można bezkarnie dorabiać sobie do etatu. Bo nie. I rzecz najlepsza, najgłębsza, za którą władzę będą Polacy kochać - jeżeli pracownik zostanie zwolniony z pracy, pracodawca ma mieć OBOWIĄZEK znaleźć mu nową. No czegoś takiego to jeszcze nie było. Oczywiście można uznać, że za ten akurat akapit szykowanego projektu wziął się jakiś były pracownik prawicowych mediów z czasów platformianej smuty, gdy pracodawcy stosowali wobec podwładnych szantaż moralny na zasadzie: "my ci nie płacimy, ale nie znajdziesz pracy, bo oprócz nas nikt cię nie zechce zatrudnić". W takiej sytuacji obowiązek znalezienia nowej pracy ma nawet sens. Jednak w zdecydowanej większości przypadków grozi nam powrót robotnika z filmów Barei, działającego w myśl zasady "czy się stoi, czy się leży, 1300 się należy". I pracodawca będzie musiał albo nieroba zwolnić, albo znaleźć mu inną pracę. Oczywiście - piszę to całkiem poważnie - może się zdarzyć, że ktoś w Polsce ucieszy się z zakazu dorabiania do etatu i obowiązku szukania nowej pracy zwalnianym pracownikom. Tylko dlaczego, w przeciwieństwie do innych spraw, akurat wokół tej panuje cisza?

ZOBACZ TAKŻE: Nowy kodeks pracy. Palisz w pracy, będziesz musiał to odpracować