Tadeusz Płużański

i

Autor: "Super Express"

Tadeusz Płużański: Kiedy skończy się w Polsce komunizm

2017-05-06 4:00

Prezydent Duda ma rację. W Polsce należy zmienić konstytucję. Ale nie chodzi tu, jak sugerują niektórzy, o zmiany kosmetyczne, o to, że nie podobają się nam jakieś drobiazgi, że trzeba poprawić jeden czy drugi paragraf. Obecną konstytucję musimy wyrzucić do kosza. Powodem nawet nie jest to, że w 1997 r. największy projekt obywatelski sygnowany przez NSZZ "Solidarność" został odrzucony czy o to, że w ówczesnym referendum konstytucyjnym frekwencja wyniosła zaledwie 42,86 proc.

Bój się toczy o sprawy zasadnicze. I tu rację ma prezes Kaczyński, który konstytucję nazywa wprost postkomunistyczną, a poseł Kukiz postbolszewicką. Dlaczego? Bo nawiązuje ona i jest "ulepszeniem" konstytucji stalinowskiej z 1952 r. I choć wiele przepisów brzmiało nawet ładnie, pozostały martwe. Tylko naiwny czy ślepy może twierdzić, że totalitarne państwo (a takim była PRL) będzie przestrzegało demokracji, praw i wolności człowieka. To sprzeczność sama w sobie. I najważniejsze - konstytucja stalinowska była nielegalna, bo uchwalona przez władzę, która nie miała mandatu społecznego. W Polsce "ludowej" nie odbyły się nigdy wolne i demokratyczne wybory. Czyli Polacy nigdy nie wybrali komunistów, a żeby ci ostatni władzę zdobyli, musieli po 1944 r. wymordować polskie wojsko i polską elitę, a następnie sfałszować wybory w styczniu 1947 r. Warunkiem była pomoc Stalina. Czerwoni do dziś nazywają to wyzwoleniem.

Podobne fałszerstwo miało miejsce w 1989 r. Okrągłostołowcy odrzucili jedyny, istniejący wciąż, legalny rząd na wychodźstwie, i jedyną obowiązującą ciągle polską konstytucję: kwietniową z 1935 r. Bo przekazanie insygniów władzy przez prezydenta Ryszarda Kaczorowskiego Lechowi Bolesławowi Wałęsie było jedynie symboliczne, nie miało żadnych skutków, przede wszystkim prawnych. Okrągłostołowcy odrzucili zatem cały dorobek II Rzeczypospolitej i postanowili dalej reformować komunistyczną PRL i jej konstytucję.

Dziś, żeby móc nazwać się III RP, żeby budować nowoczesne państwo, oparte na polskich tradycjach i wartościach, powinniśmy pójść drogą węgierską. Bo Węgrzy w nowej konstytucji z 2012 r. napisali wprost, że nie mają nic wspólnego z państwem komunistycznym, że to była władza obca, narzucona im siłą przez ZSRS i odwołali się do swoich tradycji przedwojennych.

Dopiero po uchwaleniu nowej konstytucji będziemy mogli powiedzieć, nawiązując do słynnych słów aktorki Joanny Szczepkowskiej, że skończył się w Polsce komunizm.

Zobacz: Tomasz Nałęcz: Kaczyński sam sobie ściąga Tuska na głowę