Zbigniew Janas

i

Autor: MARIUSZ GACZYŃSKI

Zbigniew Janas: Nie bagatelizujemy stanu wojennego

2016-12-06 3:00

Opozycjoniści o słowach płk. Mazguły o "dochowaniu kultury" w stanie wojennym. Zbigniew Janas, działacz opozycji w PRL, w rozmowie z "Super Expressem".

Super Express": - Jak pan wspomina 13 grudnia 1981 roku?

Zbigniew Janas: - Byłem wtedy w Gdańsku na obradach Komisji Krajowej Solidarności. Można powiedzieć, że przypadki odgrywają w życiu dużą rolę - miałem wówczas zarezerwowany pokój w Grand Hotelu razem ze Zbigniewem Bujakiem. Ale namówiłem go, żebyśmy tam nie jechali, tylko wracali do Warszawy. Dzięki temu nie zostaliśmy aresztowani i potem kierowaliśmy podziemiem. Pierwszą noc tułaliśmy się po Gdańsku, szukaliśmy miejsca, w którym moglibyśmy się schować, bo wiedzieliśmy, że musimy się ukryć. Tak zaczęło się to życie konspiratora, które trwało parę lat.

- Jak w kontekście powyższych wspomnień i wiedzy o wydarzeniach tamtych czasów ocenia pan słowa płk. Adama Mazguły, który stwierdził, że w stanie wojennym "oprócz tego, że byli ludzie internowani (.) generalnie rzecz biorąc dochowano jakiejś kultury (.) nie pamiętam, żeby na ulicach działy się jakieś dziwne rzeczy, szczególne prześladowania".

- Mówiłem wtedy, że gdybym dorwał któregoś z twórców stanu wojennego, to nie wiem, czy z tego by cały wyszedł. Dla nas stan wojenny to była ogromna wściekłość, to było złamanie nadziei narodu na zmianę. Chodziło nie tylko o to, że nas ścigali, wsadzali do więzień. Pamiętajmy też, że były wtedy ofiary - trudno to bagatelizować, mówić, że było kulturalnie. Niech płk Mazguła nie mówi tak łatwo, jak to komuniści dochowali kultury. Bo to, jacy byli kulturalni, widzieliśmy w kopalni Wujek. I nie tylko tam.

- Teraz płk Mazguła podpisał odezwę zachęcającą Polaków do protestu "przeciwko aroganckiej wszechwładzy PiS", który ma się odbyć 13 grudnia. Oprócz niego odezwę podpisali m.in. Wałęsa, Schetyna i Petru. Czy gdy w szeregach opozycji idzie płk SB, który opowiada takie rzeczy, to nie kompromituje on idei tego protestu?

- Jestem zaskoczony, nie znam tego człowieka, nic o nim nie wiem. Może Wałęsa, Schetyna i Petru też o tym nie wiedzieli? Raczej bym nie chciał, żeby żołnierze LWP podpisywali tego typu odezwy, może z wyłączeniem tych, którzy współpracowali z opozycją antykomunistyczną - bo oni ryzykowali być może jeszcze więcej niż my.

ZOBACZ: Adam Borowski: 13 grudnia to święty dzień, niech protestują w jakikolwiek inny

Nasi Partnerzy polecają