Brat Macieja Płażyńskiego, Wojciech Płażyński: Żegnaj Braciszku!

2010-04-16 7:49

Dla polityków, członków "Wspólnoty Polskiej" śmierć Macieja Płażyńskiego (+52 l.) to wielka strata. Odszedł jeden z najważniejszych ludzi polskiej prawicy. Inaczej jednak tę stratę odczuwa pan Wojciech Płażyński (54 l.) z Braniewa (woj. warmińsko-mazurskie). W smoleńskiej katastrofie stracił swojego przyjaciela, towarzysza dziecięcych figli i - co najważniejsze - ukochanego młodszego brata Maćka.

- Wielką pasją Maćka była piłka nożna. Kiedy mama wołała nas, żebyśmy wrócili z podwórka na obiad, to on potrafił wyrwać jeszcze pół godzinki na grę. Potem grał w klubie Syrena Młynary - wspomina polityka starszy brat.

Oboje rodzice Macieja Płażyńskiego byli weterynarzami. Wszystko wskazywało na to, że to właśnie młodszy syn pójdzie w ich ślady. Tak kochał zwierzęta, że ciągle znosił do domu pokiereszowane stworzenia, które znalazł. - Pisklaki, koty, pieski wymagające pomocy ciągle podtykał rodzicom i prosił, żeby je leczyć - mówi starszy brat. - Ostatecznie to ja zostałem weterynarzem, a on swoją wrażliwość skierował na obronę pokrzywdzonych i został politykiem - dodaje.

Patrz też: Maciej Płażyński nie żyje - biografia współzałożyciela Platformy Obywatelskiej

Zdaniem brata to właśnie upór i wrażliwość na krzywdę innych uczyniły z Macieja Płażyńskiego prawdziwego lidera. - On nigdy nie dał się złamać. Był nieprzekupny, uczciwy do bólu. To najzwyczajniej w świecie był wspaniały brat i wielki człowiek. Przed nim było tyle do zrobienia - mówi, patrząc skrzącymi się od łez oczami.

- Boże! Niech spoczywa w pokoju... mój kochany brat - szepcze pan Wojciech.

Złóż kondolencje:

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki