Dantejskie sceny na wsi! Szaleniec zatłukł na śmierć własną matkę i rzucił się na siostrę.Różaniec zatrzymał rękę mordercy

2014-11-04 3:00

Gdy Bogusława Ambroziak (55 l.) jechała do matki, nie spodziewała się, że przeżyje najgorszy horror w swoim życiu. Brat kobiety, Jarosław Z. (45 l.), był w tym czasie na obserwacji w szpitalu psychiatrycznym. Wrócił niespodziewanie. Uzbrojony w drewniany kołek rzucił się na kobiety i zatłukł własną matkę. Pani Bogusława uciekła w ostatniej chwili. - Byłam o włos od śmierci z rąk brata szaleńca. Ocalił mnie różaniec z Medjugorje - mówi kobieta.

Bogusława Ambroziak z Grębek przyjechała do wsi Stok (woj. mazowieckie), aby swojej matce, Janinie Zając (?79 l.), pomóc nakarmić kury i kozy. Dzień wcześniej jej brat Jarosław Z. (45 l.), z firanką na głowie, walił drewnianym kołkiem w drzwi domu matki. Zaniepokojona dziwnym zachowaniem syna staruszka wezwała pogotowie i 45-latek trafił na obserwację do szpitala psychiatrycznego. - Byłyśmy pewne, że zostanie w szpitalu na dłużej - opowiada pani Bogusława. Lekarze zdecydowali jednak inaczej i wypisali szaleńca z oddziału.

Kobiety krzątały się w domu, gdy usłyszały huk tłukącego się szkła. To Jarosław drewnianym drągiem wybijał szyby w oknach. Potem wpadł do środka i zaczął tłuc matkę. Pobita do krwi staruszka jakimś cudem wyszła na podwórko. W tym czasie jej córka wyskoczyła przez okno i podbiegła do słaniającej się na nogach matki. - Ciągnęłam mamę za sobą. Wtedy brat znów rzucił się na nas - opowiada 55-latka. Krzyknęła "O Boże!" i w ostatniej chwili uskoczyła przed straszliwym ciosem drewnianym kołkiem. Uciekła, ale jej brat tłukł nadal, masakrując głowę własnej matce.

Przeczytaj też: RÓŻANIEC. Jakie są tajemnice różańca? W jakiej kolejnoście je odmawiać?

Szalejącego mężczyznę powalili policjanci wezwani przez panią Bogusławę. Po wszystkim kobieta odkryła, że przez cały czas miała przy sobie różaniec, który przywiozła z pielgrzymki do Medjugorje. - To on ocalił mnie od śmierci z rąk brata - mówi z przekonaniem kobieta. Jarosław Z. trafił do szpitala psychiatrycznego. Sprawę bada prokuratura.

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki