Z dotychczasowych informacji wynika, że Ewa Tylman po zabawie w klubie, poszła wraz z kolegą Adamem Z. w kierunku mostu Rocha. Dowodem są ujęcia z kamer miejskich. Podobnie zeznawał też Adam Z. choć nie potrafił sprecyzować swoich wypowiedzi zasłaniając się alkoholem. Z pewnością pojawia się pytanie, dlaczego Ewa Tylman nie wróciła do domu taksówką, zwłaszcza że impreza skończyła się w środku nocy. Jak twierdzi brat Ewy Tylman, Adam Z. zeznawał, że kierowali się w stronę tramwaju. Nie potrafił jednak podać szczegółów tłumacząc, że był pijany i nic nie pamięta. Nie potrafił też wyjaśnić, dlaczego nie wrócili taksówką, choć początkowo mieli taki zamiar.
Ewa Tylman zaginęła w nocy z 22 na 23 listopada. Od tamtej pory służby bezskutecznie próbują znaleźć 26-latkę. 1 marca swoją akcję poszukiwawczą miał również rozpocząć Krzysztof Rutkowski. W rozmowie z Se.pl słynny detektyw zapowiedział, ze w akcji poszukiwawczej weźmie udział dwadzieścia osób oraz specjalistyczny sprzęt - ekipa Krzysztofa Rutkowskiego dysponuje czterema łodziami oraz helikopterem. - Myślę, że ją znajdziemy - powiedział nam Krzysztof Rutkowski. Jednak 29 lutego, słynny detektyw poinformował, że poszukiwania Ewy Tylman zostaną przesunięte w czasie przez pogodę. - Złe warunki atmosferyczne powodują, że kolejny raz przekładamy specjalistyczne poszukiwania Ewy Tylman w rzece Warcie. Poszukiwania przy pomocy nurków, a także śmigłowca rozpoczną się tak szybko jak tylko będzie to możliwe przy zachowaniu odpowiednich względów bezpieczeństwa... W związku z tym, że obowiązuje mnie tajemnica śledztwa na ten moment mogę powiedzieć tylko. Dalsze informacje przekażę kiedy możliwość znalezienia Ewy będzie dużo większa - napisał na Facebooku detektyw.
Zobacz: Adam Z. zabił Ewę Tylman? Znamy ustalenia prokuratury!