Dramat Stefanii i Józefa: Święty obraz spalił nam dom

2016-07-19 7:00

Dramat w Ryglicach koło Tarnowa (woj. małopolskie)! Piekielne płomienie doszczętnie strawiły dom Stefanii i Józefa Fidowiczów. Drewniana konstrukcja zajęła się od ołtarzyka ze świętym obrazem, który nawiedził domostwo.

To miało być wielkie święto! Pani Stefania (57 l.) najpierw długo sprzątała dom, aby godnie przyjąć obraz Jezusa Miłosiernego. To ważne wydarzenie we wsi, bo obraz raz na kilka lat opuszcza miejscowy kościół, aby nawiedzić parafian.

- Przyjęliśmy Jezusa w niedzielę - opowiada pani Stefania. Obraz stanął na specjalnie przygotowanej komodzie, koło okna. Wokół niego Fidowiczowie zapalili świeczki i modlili się. Pan Jezus pozostał u nich do wieczora dnia następnego. Dochodziła godz. 19, gdy kobieta wraz z mężem w uroczystej procesji poszli odprowadzić obraz do sąsiadów.

- Doszliśmy jedynie do górki na drodze, gdy zobaczyłam, że chałupa nam się pali - mówi zdruzgotana Stefania Fidowicz (57 l.). Józef natychmiast ruszył ratować rzeczy, które zostały w środku.

- Zniknął w płomieniach, myślałam, że już nie wróci żywy - łka kobieta na wspomnienie dramatycznych chwil. Pan Józef jednak uszedł z życiem, chociaż mocno się poparzył.

- Marzę, żeby odbudować dom, abyśmy z żoną na starość nie trafili do przytułku - mówi pan Józef. Na razie mężczyzna przebywa w szpitalu w Tarnowie. Jego żona wróciła do Ryglic. Opiekuje się zwierzętami, które dzięki Bogu udało się uratować.

Rodzina Fidowiczów straciła w pożarze dorobek życia. Można im pomóc, przekazując choćby materiały budowlane. W tej sprawie należy kontaktować się z Gminnym Ośrodkiem Pomocy Społecznej w Ryglicach, tel. (14) 644-36-40. 

Zobacz: Uwaga na DZIKI nad Bałtykiem! Atakują turystów [WIDEO]

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki