karetka, pogotowie, ambulans

i

Autor: Mariusz Grzelak

Dwulatek zmarł na izbie przyjęć w szpitalu w Opolu. Świadek twierdzi, że dziecko cierpiało [NOWE FAKTY]]

2015-11-05 13:56

Przez prawie godzinę 2-letni chłopiec z silnym bólem brzucha czekał na lekarza w szpitalu. Pomoc nadeszła dopiero w momencie, kiedy dziecko straciło przytomność. Wtedy natychmiast rozpoczęto reanimację. Jednak życia 2-latka nie udało się uratować. Tymczasem jeden ze świadków zdarzenia twierdzi, że dziecko cierpiało, a żaden z lekarzy się nim nie zaintersował. O sprawie poinformowała Gazeta Wyborcza.

Do tego tragicznego zdarzenia doszło w niedzielę, 1 listopada rano. Już w sobotę wieczorem 2-letni chłopiec skarżył się na niesamowity ból brzucha i  wymiotował. Jego rodzice zawieźli go do szpitala. Tam podobno jedna z lekarek zaprowadziła ich pod gabinet i kazał czekać na lekarza, gdyż jeden schodził właśnie z dyżuru i dziecko miał zbadać inny lekarz. Tam rodzice wraz z cierpiącym synkiem czekali prawie godzinę. W końcu ojciec poprosił obsługę szpitala, aby ktoś się zajął dzieckiem, ponieważ czuje się coraz gorzej. Wtedy 2-latek stracił przytomność. Rozpoczęła się reanimacja, która trwała prawie godzinę. Jednak życia chłopczyka nie udało się ocalić. Sprawą zajęła się policja i prokuratura. Ma odbyć się również sekcja zwłok, która ustali przyczynę śmierci 2-latka. Dyrekcja szpitala nie chce komentować tej sprawy. - Jest mi bardzo przykro, że dziecko, które do nas przyjechało po pomoc, nie żyje. - mówi dla Nowej Trybuny Opolskiej Marek Piskozub, dyrektor Wojewódzkiego Centrum Medycznego w Opolu.

Jak wynika z ustaleń Gazety Wyborczej, świadek zdarzenia twierdzi, że dziecko cierpiało, a nikt się nim nie interesował. - Chłopiec był półprzytomny, leżał na rękach mamy, głowę podnosił tylko wtedy, gdy tato podawał mu kilka łyków wody do picia. Ojciec brał go na ręce, chodził z nim po korytarzu, co chwilę pytał się, czy ktoś wreszcie może im pomóc. Było widać, że to dziecko cierpi, ma poważne dolegliwości - powiedział świadek zdarzenia. Cały czas toczy się w tej sprawie śledztwo.

Zobacz: Tragedia w Mielcu. Para zaczadziła się w garażu. Kobieta osierociła troje dzieci

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają