Dwuletnia CÓRKA nie musi PŁACIĆ ogromnych pieniędzy za śmierć TATY! Sukces Super Expressu

2014-10-21 4:00

Dwuletnia Liliana, spadkobierczyni Wojciecha Drzewieckiego (?33 l.), od której pracodawca jej ojca żądał ogromnego odszkodowania, nie zapłaci za śmierć taty. Po naszej interwencji prezes firmy transportowej z Torunia nie tylko wycofał się ze swoich roszczeń, ale wypłacił dziecku zaległe wynagrodzenie pana Wojciecha oraz pośmiertną odprawę.

Dwuletnia Liliana, spadkobierczyni Wojciecha Drzewieckiego (?33 l.), od której pracodawca jej ojca żądał ogromnego odszkodowania, nie zapłaci za śmierć taty. Po naszej interwencji prezes firmy transportowej z Torunia nie tylko wycofał się ze swoich roszczeń, ale wypłacił dziecku zaległe wynagrodzenie pana Wojciecha oraz pośmiertną odprawę.

Dzięki wam mnie i mojej córeczki nie spotka krzywda

Mama Lilianki, pani Dominika Słowikowska (21 l.), jeszcze nie może uwierzyć w swoje szczęście. - Doprawdy nie wiem, jak mam dziękować za wsparcie - mówi wzruszona do łez. - Dzięki wam mnie i mojej córeczki nie spotka krzywda. Właśnie otrzymałam od firmy Wojtka pieniądze dla Lili, to jest zaległe wynagrodzenie i pośmiertną odprawę. W sumie trzy tysiące złotych! Co prawda bez odsetek, ale już nie będę się z nimi po sądach włóczyć. Dostałam też pismo, że wycofują się ze wszystkich roszczeń...

Zobacz też: Anna Przybylska patronką roku 2015? Posłowie SLD popierają pomysł! [ZDJĘCIA]

Nie chciał wypłacić zaległego wynagrodzenia i oddać dokumentów

Przypomnijmy: Wojciech Drzewiecki, partner życiowy pani Dominiki i tata Lilianki, pracował jako kierowca tira w toruńskiej firmie transportowej i zginął w wypadku na autostradzie w Niemczech. Pani Dominika nie mogła dogadać się z jego pracodawcą. Nie chciał wypłacić zaległego wynagrodzenia i oddać dokumentów. Zamiast tego pozwał do sądu Liliankę, żądając odszkodowania w wysokości 18 999 euro (prawie 80 tys zł!). W piśmie procesowym uzasadnił, że wypadek nastąpił z winy kierowcy, a skoro Liliana jest jego jedyną spadkobierczynią, to ona i jej prawni opiekunowie muszą pokryć straty, jakie spowodował.

Rozprawa miała się odbyć 6 listopada. Ale już wiadomo, że się nie odbędzie. Po naszej publikacji prezes firmy transportowej Andrzej Sz. uznał, że taka reklama nie wyjdzie mu na dobre. A może ruszyło go sumienie? Tak czy inaczej - wycofał z sądu pozew przeciwko dziecku.

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają