Niewierzący ojciec ks. Kaczkowskiego szczerze o spotkaniu z synem po śmierci

2017-03-28 11:38

28 marca przypada 1. rocznica śmierci księdza Jana Kaczkowskiego, kapłana, który swoje życie poświęcił pomaganiu chorym i cierpiącym ludziom. W poruszającym wywiadzie dla "Tygodnika Powszechnego" duszpasterza wspomina jego niewierzący ojciec, który mówi o misji, jaką miał do spełnienia jego syn. Józef Kaczkowski opowiada również o walce z chorobą, którą prowadził ksiądz.

Ksiądz Jan Kaczkowski w 2005 roku założył hospicjum domowe, a w 2010 roku udało mu się zbudować hospicjum stacjonarne. Od tego momentu, całkowicie swój czas poświęcił posłudze chorym ludziom, mimo nieuleczalnej choroby - glejaka mózgu. - Dziś już nawet nie pamiętam, w jakich okolicznościach się o tym dowiedzieliśmy. Pamiętam za to, że właściwie od początku nie było złudzeń, żadnego "może coś tam jest" albo "może to jakaś pomyłka". I pamiętam, że od razu zaczęliśmy działać - jakieś konsultacje, znajomi lekarze, informacje. Nie było co rozpaczać, hamletyzować, trzeba było przez to wszystko przejść - wspomina w wywiadzie dla "Tygodnika Powszechnego" ojciec księdza Kaczkowskiego.

Józef Kaczkowski opowiada również o tym, jak bardzo chęć posługi była ważna dla jego syna. - Czasem miałem wrażenie, że wpadał w rodzaj amoku. Wywiady, książki hospicjum. I to w momencie, gdy nie było już problemów finansowych, kredyty hospicjum były spłacone. Zdarzało się, że mówiłem: " Jan, wyhamuj. Może nie osiem kazań, ale trzy..." - wspomina ojciec księdza Jana.

Józef Kaczkowski został również zapytany o to, czy wierzy w to, że jeszcze spotka się ze swoim synem. -

- Myślałem o tym, ale raczej nie, chyba się nie spotkamy... Albo inaczej: musimy się spotykać teraz, póki moja czaszka jest jeszcze w jako takim stanie, i póki on pod tą moją czaszką jest. Chyba wszystko, co robię teraz jest właśnie po to, żebyśmy w jakiś sposób byli obok siebie - powiedział.

Jak dodał: A później obaj - przez jakiś czas - będziemy się spotykać w pamięci dzieci, wnuków, może prawnuków...

Ksiądz Jan Kaczkowski zmarł w Poniedziałek Wielkanocny, 28 marca w 2016 roku. Odszedł po długiej walce z rakiem nerki i glejakiem mózgu. Duchowny zasłynął swoim podejściem do życia, choroby i Boga. Udzielił głośnego wywiadu, który potem został opublikowany jako książka "Życie na pełnej petardzie".

Zobacz: Ostatnia wola księdza Kaczkowskiego: Pochowajcie mnie w sutannie...

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki