NOWE szczegóły masakry w Kamieniu Pomorskim. Ciocia powiedziała Julce, że jej rodzice nie żyją

2014-01-03 17:02

10-letnia Julka wyszła z masakry w Kamieniu Pomorskim z najmniejszymi obrażeniami. Ale w wypadku straciła mamę i tatę. Długo pytala się, dlaczego rodzice nie odwiedzają jej w szpitalu. O tym, że już nigdy nie przyjdą powiedziała jej ciocia.

Ryszard i Małgorzata P., rodzice 10-latki, zginęli na miejscu. Ich córka trafiła do szpitala. Julka jest przytomna i jej życiu nic nie zagraża. 10-latka ma uraz uda i ogólne potłuczenia. Ale lekarze najbardziej martwią się o jej stan psychiczny. Przez blisko dwa dni nie mówili dziewczynce, co się stało. Ta cały czas dopytywała się, dlaczego odwiedzają ją wszyscy, tylko nie mama i tata. W końcu, w obecności psychologa dowiedziała się prawdy, O tym, że jej ukochani rodzice zginęli powiedział dziewczynce ciocia.

Najpierw była długa rozmowa ze szpitalnym psychologiem i kiedy ten uznał, że 10-latka jest już gotowa, ciocia przekazała jej tragiczną wiadomość. Według informacji od lekarzy, dziewczynka jest w zadowalającym stanie psychicznym.

Dziewczynka straciła też w wypadku dziadka, Ryszarda P. 10-latką zajmą się dziadkowie ze strony taty, chcą adoptować wnuczkę.

Pijany i naćpany 26-letni Mateusz S. zabił jeszcze trzy osoby. Staranowani przez pędzące BMW na miejscu zginęli też Paweł i Bożena J., ich 9-letni synek Damian zmarł w karetce. 39-latek był policjantem, przewodnikiem psa tropiącego. Jak podaje Fakt, od 15 lat udzielał się społecznie, często był zapraszany do szkół na zajęcia dla dzieci. Jego 35-letnia żona pracowała na stosiku mięsnym w lokalnym markecie. Ich starszy syn uwielbiał tańczyć. Brał udział w zawodach i często wracał z medalami.

Z całej rodziny J. przeżył tylko 8-letni Hubert. Chłopiec jest w szpitalu, gdzie walczy o życie. Lekarze mówią, że stan 8-latka nadal jest bardzo ciężki.

Zobacz więcej: Wypadek w Kamieniu Pomorskim: Jak szybko jechał Mateusz S.? Prokuratura: 70 km/h. Świadkowie: jak wariat

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki