Pani Władzia robiła na drutach aż spłonął jej dom

2017-02-01 6:00

Nie tak wyobrażała sobie swą artystyczną emeryturę. Władysława Panas-Marczewska (89 l.), artystka z Małochwieja Małego na Lubelszczyźnie od 60 lat tworzyła piękne gobeliny, które w ciągu kilkunastu minut uległy zniszczeniu podczas pożaru jej domu. Została bez dachu nad głową, ale się nie poddaje. - Jeśli będę miała sprzęt, zrobię nowe arrasy - zapowiada.

Pożar wybuchł 22 stycznia. Pani Władzia wróciła do domu wieczorem i poczuła dym. - Myślałam, że to z pieca, przewietrzyłam kuchnię - opowiada. Nic to jednak nie dało. Wyszła więc przed dom, żeby zobaczyć, czy wszystko w porządku z kominem. - W oknie małego pokoju zobaczyłam płomienie. Paliło się na całego. - wspomina.

Z żywiołem walczyło 15 strażaków. Dom nie nadaje się do zamieszkania. Pani Władysława dostała od gminy pokoik w hotelu pracowniczym, jednak nie brak własnego dachu boli ją najbardziej. Spłonęło wszystko, co kochała. Biblioteka, obrazy, pamiątki, zdjęcia i kolekcja jej gobelinów. - Ogień zabrał 60 lat mojej pracy - mówi. Zostały jej tylko projekty na papierze i wspomnienia, kiedy jeszcze jako farmaceutka pracująca w Lublinie spieszyła się do domu, żeby zasiąść do nitek, igieł i tworzyć piękne wzory. Gobeliny były mniejsze i większe. - Z dymem poszły 34 prace. Wykonanie niektórych trwało po 2,5 roku - żali się.

Jej prace wystawiane były w Polsce i za granicą, m.in. w Niemczech i we Włoszech. W 2005 r. została uhonorowana odznaczeniem "Zasłużony dla Kultury Polskiej". Teraz chciałaby kontynuować artystyczną pasję. Dlatego Gminne Centrum Kultury w Siennicy Nadolnej zorganizowało zbiórkę materiałów potrzebnych do tworzenia gobelinów - kanwy, wełny i igieł. Więcej informacji pod tel. 82 577 06 25.

Zobacz: Wielki alarm smogowy w Krakowie! Sytuacja jest krytyczna

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki