Synek krzyczał, że nie chce umierać! - mówi ofiara ataku pijanego wiceministra

2014-04-08 21:19

- Byliśmy przerażeni. Autem kierowała moja żona, a wszystko widział 8-letni syn. Mogliśmy zginąć - mówi Super Expressowi Piotr B., ofiara ataku Zbigniewa R. Były wiceminister MSWiA w rządzie Jarosława Kaczyńskiego (65 l.) mając 1,6 promila alkoholu w wydychanym powietrzu, wsiadł w piżamie i kapciach do swojego BMW i zaczął ścigać auto prowadzone przez żonę pana Piotra.

Tak zachowuje się gangster, a nie były wiceminister MSWiA w rządzie Jarosława Kaczyńskiego (65 l.)! Zbigniew R., mając 1,6 promila alkoholu w wydychanym powietrzu, wsiadł w piżamie i kapciach do swojego BMW i zaczął ścigać inne auto. Zajechał mu drogę! Wyskoczył z samochodu i zaczął strzelać.

Wszystko wydarzyło się w niedzielny wieczór. Wiadomo jedno: wiceminister był pijany i strzelał w powietrze.

- W niedzielę około godz. 21 w pobliżu miejscowości Chrośnica pod Nowym Tomyślem zajechał drogę volkswagenowi. Wysiadł z samochodu, w ręce miał broń, oddał kilka strzałów - mówi rzecznik wielkopolskiej policji Andrzej Borowiak.

Pijany, w piżamie i na dodatek z bronią w ręku

Jedna z nieoficjalnych wersji mówi, że wiceminister z okien swojego drewnianego domku pod lasem zaobserwował krążący w pobliżu samochód. A że miejsce jest mało uczęszczane, na skraju lasu, Zbigniew R. - tak jak stał, w piżamie i domowych kapciach, ruszył swoim BMW w pościg.

Jak się okazało, zajechał drogę przypadkowej rodzinie. Wracali akurat od rodziny

- Byliśmy przerażeni. Autem kierowała moja żona, a wszystko widział 8-letni syn. Mogliśmy zginąć - mówi Super Expressowi Piotr B. - Widząc człowieka z bronią, żona wrzuciła wsteczny bieg. Uciekaliśmy. Zauważyłem, że kierowca BMW znowu zaczął nas ścigać. Zadzwoniłem na policję. Rozmawiając cały czas przez telefon, byłem instruowany, gdzie mamy jechać. Pędziliśmy 170 km/h, dwa razy musieliśmy przejechać na czerwonym świetle. W końcu dotarliśmy do miejsca, w którym czekał patrol - opowiada nam Piotr B., który chce zostać anonimowy.

Pan Piotr mówił też potem dla portalu gazeta.pl. że jego mały synek najgorzej przeżył akcję.

- Jest pod opieką psychologa. Nie radzi sobie z tym. Gdy ten facet do nas strzelał, płakał, że nie chce umierać. Że nie chce, żeby nas zastrzelił - opowiada pan Piotr w gazeta.pl. - A teraz mówi, że zamiast do komunii miał iść do nieba.

Przeczytaj: Były wiceminister trafił do szpitala! Wcześniej pijany strzelał na oślep i uciekał policji!

Policjanci zatrzymali auto z wiceministrem. Okazało się, że miał 1,6 promila alkoholu.

Zbigniew R. to były policjant, doktor nauk prawnych. Aktualnie jest koordynatorem ds. projektów w Polskiej Platformie Bezpieczeństwa Wewnętrznego i wykładowcą w poznańskiej Wyższej Szkole Pedagogiki i Administracji.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki