Taka postawa stróżów prawa z pewnością może być powodem do chluby dla policji. Dwa funkcjonariusze, aspirant Marcin Kranz oraz aspirant Artur Kędzierski w niedzielny wieczór patrolowali ulice w Żninie. W pewnym momencie zauważyli, że całą szerokością drogi jedzie samochód osobowy. Po zatrzymaniu pojazdu, okazało się, że kierujący autem 66-latek ma problemy z sercem. - Mężczyzna upadł na ulicę i nie dawał oznak życia. Policjanci od razu wezwali na miejsce karetkę pogotowia, a sami przystąpili do reanimacji, którą prowadzili do czasu przybycia lekarza. Po kilkunastu minutach mężczyzna trafił do szpitala. Udało się przywrócić funkcje życiowe - czytamy na stronie policji.
Czytaj: Pijany 65-latek chciał się utopić w Warcie. Uratowali go policjanci z Wronek
6 listopada pisaliśmy o innym policjancie, który uratował życie niemolaka. Do krytycznej sytuacji doszło w środę 4 listopada. Jedna z kobiet dzwoniąc na po pomoc dla swojego dziecka, które zakrztusiło się mlekiem, pomyliła się wybierając numer i dodzwoniła się na policję. Na szczęście telefon odebrał dyżurny Mieczysław Frydel i pomógł matce przywrócić przytomność niemowlaka. Policjant zorganizował również karetkę dla matki z dzieckiem. - Należy zaznaczyć, że matka również zachowała się bardzo odpowiedzialnie, bo nie spanikowała tylko stosowała się do podawanych przez policjanta instrukcji. Sam dyżurny skromnie mówi, że swoją pracę stara się wykonywać jak najlepiej i cieszy się, że chłopczykowi nic nie zagraża. Mieczysław Frydel w policji pracuje od 23 lat, a na stanowisku dyżurnego jednostki od lat 7 - możemy przeczytać na stronie policji.