Pożar Biedronki w Ozimku. 14 zastępów straży pożarnej w akcji

2017-05-02 22:47

Pożar w sklepie sieci Biedronka w Ozimku wybuchł w nocy z soboty na niedzielę. Policjantom szybko udało się ustalić przyczynę pożaru - podpalenie, i znaleźć winnego. Okazał się nim 37-latek. We wtorek sąd zdecydował o tymczasowym areszcie dla podpalacza. Mężczyzna trafi do aresztu na 3 miesiące.

37-letni podpalacz to mieszkaniec powiatu opolskiego. Dzięki pracy policjantów z Ozimka i Opola udało się namierzyć i zatrzymać mężczyznę, który w chwili, gdy został schwytany był pijany. - Już po kilku godzinach kryminalni ustalili osobę podejrzaną o to podpalenie. Okazał się nim 37-letni mieszkaniec powiatu opolskiego. Mężczyzna był nietrzeźwy, miał ponad 2 promile alkoholu w organizmie. Został przewieziony do policyjnego aresztu. Dopiero po wytrzeźwieniu przeprowadzone zostały z nim kolejne czynności - powiedziała dla nto.pl rzecznik prasowa policji w Opolu Marzena Grzegorczyk.

Pożar, który wywołał mężczyzna wybuchł w nocy z soboty na nadzielę, niewiele po północy. Gdy strażacy otrzymali zgłoszenie o pożarze sklepu Biedronka i przybyli na miejsce, cały budynek stał już w ogniu! Do akcji ruszyło aż 14 zastępów straży. W pożarze zniszczony został cały towar sklepu, warty około 600 tys. zł. W sumie straty wynikłe z pożaru oszacowano na około 4,5 mln zł.

Zobacz: TAJEMNICZA śmierć młodej Polki w Egipcie. Jest nagranie

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki