Wybory 2011: TAJEMNICE TUSKOBUSU - Premier za autobus płaci 2000 zł dziennie! ZDJĘCIA

2011-10-01 16:00

Donald Tusk (54 l.) byle czym po Polsce nie jeździ. Do wyborczej agitacji wybrał ekskluzywny i najdroższy na europejskim rynku autokar niemieckiej marki Setra S 431 DT. Ten ponad 14-metrowy kolos wart jest grubo ponad milion złotych. A za przyjemność podróżowania takim cacuszkiem płaci się nawet dwa tysiące złotych dziennie! Tylko u nas - wszystkie tajemnice "Tuskobusu".

Setra dla premiera wynajęta została w firmie "Bomatur" w Czechowicach-Dziedzicach. - U nas, w Warszawie, takich autokarów nie ma. W całej Polsce jest ich zaledwie kilka - mówi nie bez dumy współwłaściciel czechowickiej firmy Marcin Matlak (36 l).

Razem z autokarem PO wynajęło dwóch kierowców z "Bomaturu". - Takie było zalecenie BOR-u - słyszymy. - Kierowcy i autobus zostali kilka razy sprawdzeni przez służby. To nasi najlepsi ludzie.

A "Tuskobus" to prawdziwe cudo motoryzacji! Ma dopiero pół roku i przejechane 170 tys. km. Wcześniej korzystało z niego kilka biur podróży, organizując wyjazdy do europejskich krajów.

Setra S 431 DT wyposażona jest w blisko 500-konny silnik, który na sto kilometrów spala 32 litry ropy. Sądząc z tego, że w ciągu pierwszych kilku dni Tuskobus przejechał już kilka tysięcy kilometrów, koszt paliwa będzie równie duży, jak samo wynajęcie pojazdu.

Setra S 431 DT ma dwa pokłady, 83 superwygodne fotele typu Voyage Plus wyposażone w podnóżki podręczne stoliki i zestawy radiowe Blaupunkt Coach. Jazda w takich warunkach to prawdziwa przyjemność. Tym bardziej że autokar jest maksymalnie wyciszony i posiada elektroniczne systemy przeciwprzechyłowe. Na pokładzie znajduje się też toaleta, dwie lodówki, minikuchnia z podgrzewaczem do parówek, umywalka. Podczas podróży można też korzystać z bezprzewodowego Internetu.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki