Kobieta zaczęła roić sobie marzenia o trwałym, stałym związku z ustabilizowanym starszym partnerem. Pracujący jako budowlaniec mężczyzna zaspokajał zachcianki córy Koryntu, ale w końcu zorientował się, że poza deklarowanym mglistym uczuciem, jego partnerka po prostu go wykorzystuje. I porzucił ją. Agnieszka nie mogła się z tym pogodzić. Do tragedii doszło w czerwcu ub.r. Po wypiciu sporej ilości wódki przyszła zabójczyni przyszła do mieszkania Ryszarda i wspólnie wypili jeszcze kilka kieliszków. Kobieta próbowała namówić, jak go nazywała, Rysia, na powrót. Ale ten ani myślał zgodzić się na kontynuacje chorego romansu. Tym bardziej, że miał, o czym wiedziała Agnieszka, nowa znajomą. W pewnym momencie odwrócił się do kobiety tyłem i to go zgubiło. W Agnieszkę wstąpił demon. Chwyciła leżący na stole długi kuchenny nóż i z całej siły zaczęła wbijać go w plecy mężczyzny. Po dwunastu uderzeniach Ryszardowi udało się odwrócić przodem do swej zabójczyni. Chciał ja powstrzymać. I wtedy padł ostatni, trzynasty cios. Prosto w serce. Po zabójstwie, jakby nigdy nic wyszła z mieszkania, pozostawiając drzwi otwarte. Dzięki temu sąsiedzi szybko odkryli ciało Ryszarda. Kilka godzin później zatrzymano zabójczynię. Przyznała się do winy. Tak samo , jak i podczas piątkowej rozprawy. Podtrzymywała, że nie wie co w nią wstąpiło. Sąd w Gorzowie Wielkopolskim skazał Agnieszkę D. na 12 lat więzienia.
Zobacz też: Lubuskie. NIE ŻYJE kolejna osoba zarażona świńską grypą