Ania jest uczennicą III klasy gimnazjum. Wysoka, zgrabna, ładna buzia, makijaż... - Kochają się w niej wszyscy, nawet licealiści - mówi jej kolega ze szkoły. Od kilku miesięcy spotykała się z Sebastianem K. Chłopak uwielbiał militaria. Ubierał się w wojskowe ciuchy, zbierał elementy uzbrojenia. Jedno z takich trofeów, bagnet o ostrzu długości 30 cm, wziął ze sobą w piątkową noc na rozmowę ze swą byłą już dziewczyną - 15-letnia piękność rzuciła go bowiem kilka dni wcześniej. Było przed godz. 22. Ania z kilkoma znajomymi siedziała na ławeczce w centrum miasta. - 17-latek poprosił ją o chwilę rozmowy. Usiedli na oddzielnej ławce, gdzie spędzili ok. pięciu minut - relacjonuje mł. insp. Janusz Wójtowicz, komendant krasnostawskiej policji. Dalej wszystko potoczyło się błyskawicznie. W ręku chłopaka błysnęła stal. Zadał Ani jeden cios w brzuch, ostrze przebiło ją na wylot. - Dziewczyna zawołała na pomoc znajomych, którzy wezwali pogotowie - dodaje policjant.
Zobacz też: KONIN: Pijany mężczyzna próbował zadźgać kompana bagnetem.
Na szczęście lekarzom udało się uratować życie Ani. Przeszła operację, jest przytomna. - Będę żyła - zdążyła się pochwalić znajomym w Internecie. Poszukiwania Sebastiana K. trwały całą noc. Policjanci znaleźli go rano w mieszkaniu kolegi. Przyznał się do ugodzenia byłej sympatii bagnetem w brzuch. - Upokorzyła mnie - powiedział tylko. Chłopak usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa. Grozi mu do 25 lat więzienia. PS Imię ofiary zostało zmienione.
Zapisz się: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail