Autokarem, który trafił do rowu, jechali uczniowie SP nr 9 w Piekarach Śląskich. Wracali z zielonej szkoły w Łebie. Około godziny 18 na trasie DK-1 w Romanowie kierowca nagle zjechał z drogi i wpadł do rowu. Uczniowie w wieku od 9 do 14 lat i ich opiekunowie zostali ranni. Pięć osób jest w stanie ciężkim.
- Oglądaliśmy bajkę o pingwinach, gdy nagle autokar zaczął się trząść. Potem przewrócił się na bok. Siedziałem przy oknie i pokaleczyłem sobie rękę - opowiada Przemek. - Wszyscy płakali. Nasz kierowca przez cały czas rozmawiał przez telefon, potem jakieś auto go wyprzedzało i wpadliśmy do rowu. Ja znalazłem się na schodach. Nie pamiętam, co było dalej - mówi dziesięcioletni Jakub.
Po najciężej rannych przyleciały dwa śmigłowce Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Pierwszy zabrał do szpitala kierowcę autokaru, drugi - dziecko z urazem kręgosłupa. Do Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Częstochowie w sumie trafiło 18 dzieci oraz opiekunka. Rannych przywiozło aż 12 karetek. Uczniowie trafili też do szpitali w Katowicach i Krakowie.
- Wszyscy uczestnicy wypadku bez względu na obrażenia trafili do szpitala - mówi podinsp. Joanna Lazar, oficer prasowy częstochowskiej komendy policji. Dodaje też, że policja ustala okoliczności tragicznego zdarzenia.
Zobacz: Biłgoraj. Zwłoki w samochodzie