Skórzany prezent dla prostytutek spod Trzebnicy. Wiceburmistrz: należy im się!

2013-09-21 1:12

Pracownicy gminnej spółki wywożącej śmieci, najwyraźniej chcieli pomóc paniom czekającym na swoich klientów przy drodze krajowej Wrocław - Poznań w pobliżu Trzebnicy. Podarowali im sofę, żeby nie musiały tyle stać. Jak zareagował samorząd i mieszkańcy?

Stara skórzana sofa okazała się powodem kłótni... Miejscowe prostytuki dostały mebel w prezencie. To rozzłościło mieszkańców wsi. Ale wiceburmistrz Trzebnicy Jerzy Trela miał stwierdzić, że panie cały dzień stoją na nogach, więc sofa im się należy.

- Jeszcze tego brakuje, żeby im przywieźli tutaj łóżko i urządzili sypialnię! To jest promowanie tych pań, a robią to pracownicy gminnej spółki - oburzała się radna trzebnickiej rady powiatu.
- One potrafią zmieniać majtki na widoku - zapewniła Gazetę Wrocławską anonimowa mieszkanka gminy.

- Jeszcze tego brakuje, żeby im przywieźli tutaj łóżko i urządzili sypialnię! To jest promowanie tych pań, a robią to pracownicy gminnej spółki - oburzała się radna trzebnickiej rady powiatu.

Zobacz: Seksskandal w Ciechanowie. Inspektor skuł i wykorzystał prostytutkę

- One potrafią zmieniać majtki na widoku - powiedziała "Gazecie Wrocławskiej" anonimowa mieszkanka gminy.

Zupełnie inaczej na pomysł zareagował wiceburmistrz Trzebnicy Jerzy Trela, który stwierdził, że paniom sofa się należy - w końcu są cały dzień na nogach. Jego słowa wywołały jednak takie oburzenie, że szybko się z tego wycofał ze swoich słów. Powiedział, że nie miał zamiaru propagować nierządu, a jego komentarz miał tylko na celu rozładowanie atmosfery.

Co na to samo zainteresowane? Stwierdziły, że sofa jest im niepotrzebna, a przy drodze może stać każdy.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki