Sosnowiec: Dwulatek spadł z 5. piętra i przeżył

2017-03-23 3:00

To prawdziwy cud! Niespełna dwuletni chłopczyk wypadł z balkonu na piątym piętrze. Mimo upadku z kilkunastu metrów malcowi nic się nie stało. Kiedy trafił do szpitala, okazało się, że nie ma żadnych złamań. Lekarze zdiagnozowali tylko stłuczone płuco.

Chłopczyk spadł z balkonu na piątym piętrze w jednym z bloków w Sosnowcu (woj. śląskie). Był wtorkowy wieczór, około godz. 18. Maluch wraz ze starszą o dwa lata siostrą byli w mieszkaniu pod opieką 71-letniego pradziadka. Wystarczyło, że opiekun dosłownie na chwilę spuścił dzieciaki z oka.

- Wtedy siostra chłopczyka otworzyła drzwi balkonowe. Wszystko wskazuje na to, że malec zdołał przecisnąć się przez szczeble balkonowej balustrady i niestety spadł sześć kondygnacji w dół - mówi Sonia Kepper, oficer prasowy policji w Sosnowcu.

Malec spadł na trawiasty skwer pod blokiem. Po drodze nie zaczepił o inne balkony. W akcji ratowania chłopczyka brał udział Adam Kantek (33 l.), mieszkający w tym samym bloku. Pracował kiedyś w Hucie Katowice jako ratownik.

- Wychodziłem z bloku, a znajomy mówi, że dziecko spadło. Pobiegłem, gdzie byli ludzie. Zauważyłem, że nie wiedzą, co robić, oprócz tego, że zawiadomili pogotowie. Ułożyłem dziecko w bezpiecznej pozycji i przykryłem kocykiem. Nic takiego wielkiego nie zrobiłem. Po dwóch minutach przyjechało pogotowie. Myślę, że anioły czuwały nad tym chłopczykiem - opowiada pan Adam.

Wypadkiem dzieciaka zajmuje się prokuratura. Wszystko wskazuje na to, że sprawa zostanie potraktowana jako nieszczęśliwe zdarzenie.

ZOBACZ: SKATOWAŁ niemowlę i utrudniał wezwanie pomocy. HORROR w Łomży!

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki