Sprawa Iwony Wieczorek. Te słowa jej mamy chwytają za serce

2017-07-18 10:14

Sprawa Iwony Wieczorek. W 2010 roku, w lipcową noc zaginęła Iwona Wieczorek, 19-latka, która bawiła się ze swoimi znajomymi w klubie w Sopocie. Od tamtego los dziewczyny pozostaje nieznany, a wokół sprawy jej zaginięcia pojawiają się cały czas nowe znaki zapytania. Czy kiedykolwiek poznamy prawdę o zniknięciu Iwony Wieczorek? - Każdy chciałby wiedzieć, co się stało. Niech do mnie wróci. Żywa lub martwa. Jeśli stało się tak, że Iwona nie żyje, to chciałabym ją pochować, postawić grób - powiedziała w rozmowie z WP mama 19-latki.

Przypomnijmy - Iwona Wieczorek zaginęła w lipcu 2010 roku. Około godziny 4 rano dziewczyna wracała do domu z dyskoteki w Sopocie, gdzie była ze znajomymi. Jednak, jak zarejestrowały kamery monitoringu, nadmorskim deptakiem wracała już sama. Potem ślad po Iwonie urwał się. Ostatni raz 19-latka była widziana niedaleko swojego domu - na zapisie z monitoringu widać, jak schodziła na plażę, a potem ślad po niej zaginął. Były sprawdzane wszystkie możliwe tropy, jednak nikt nic nie wiedział i sprawa utknęła w martwym punkcie. Śledztwo w tej sprawie cały czas prowadzi gdańska policja oraz Krzysztof Rutkowski.

Po raz kolejny głos w tej sprawie postanowiła zabrać mama Iwony Wieczorek. W rozmowie z WP powiedziała, że najgorsza w całej sytuacji jest niepewność. - Na razie nie potrafię nawet powiedzieć, czy mam żałobę w sercu, czy jednak nadzieję. To jest bardzo ciężkie. Nie umiem określić, co czuję. W głębi serca mam iskierkę nadziei, że Iwona znajdzie się żywa. Ale z drugiej strony, jak sobie pomyślę, że miałaby być gwałcona, przeżyć jakiś koszmar, że ktoś by się nad nią znęcał, to proszę mi wierzyć, chciałabym, żeby jednak się nie męczyła - wyznała Iwona Kinda-Wieczorek.

Kobieta opisała również 16 lipca, czyli dzień, w którym zaginęła jej córka. - Widziałam ją rano, jak spała w swoim łóżku. Obudziłam ją, mówiąc, że jadę do salonu fryzjerskiego, który prowadziłam w Sopocie. Chciała się ze mną zabrać. Ale – jak to nastolatka – wolała pospać dłużej. Przyjechała później. Zrobiła paznokcie, ułożyła włosy i wróciła do domu. Zadzwoniła jeszcze wieczorem, że jest już u koleżanki i zaraz wychodzą na imprezę. Powiedziała jeszcze, że mnie kocha i że będzie ostrożna - opisała.

Czy kiedykolwiek poznamy prawdę w sprawie śmierci 19-latki?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki