Sprytna prostytutka oszukała fiskusa! Zobacz jak to zrobiła!

Pani Ilona z Katowic przez 9 lat zajmowała się prostytucją. Oprócz uprawiania najstarszego zawodu świata, tańczyła również na rurze, a nawet występowała w telewizji w roli... pani lekkich obyczajów. Ciężka praca się opłaciła i mieszkanka Katowic postanowiła kupić mieszkanie. Jak jednak udało jej się uniknąć podatków? W końcu PIT-y pani Ilony nie zawierały kwot, które jej klienci wpłacali na konto. Prawo mówi, że na pieniądze z nieujawnionych źródeł, nakłada się podatek w wysokości 75%. Aby nie stracić oszczędności pani Ilona stworzyła tzw. "tarczę podatkową".

W 2013 roku postanowiła odwiedzić dyrektora Izby Skarbowej w Katowicach i zadać mu szereg podchwytliwych pytań. Powiedziała w prost, że jest prostytutką i zapytała, czy na jej oszczędności zostanie nałożony podatek i czy zgromadzone przez nią dowody zarobku z nierządu sa wystarczające. - Podchwytliwe o tyle, że nasze przepisy podatkowe tworzono w duchu zasad moralności, gdzie skarb państwa nie powinien czerpać zysków z niemoralnej działalności za jaką uznaje się świadczenie usług seksualnych - komentuje Paweł Galiński, radca prawny z Gdańska dla portalu natemat.pl

Po czterech miesiącach od dyrektora Izby Skarbowej przyszła odpowiedź odmowna. Pani Ilona złożyła więc oficjalne zażalenie do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Krakowie, gdzie pokazała też udokumentowane 9 lat pracy w seksbiznesie. Pokazała ogłoszenia na portalach, reklamy, sesje zdjęciowe w których brała udział, cennik, recenzje klientów oraz potwierdzenia przelewów na jej konto. Okazało się, że praca jako prostytutka z własnej woli wymyka się zapisom prawnym.  Rok później dyrektor Izby Skarbowej w Katowicach przyznał, że dochody z dobrowolnej prostytucji nie mogą być opodatkowane. Sprytne!

Zobacz: Stewardessa prostytutką! Klientów przyjmowała w toalecie w samolocie!