Szok! Matka małej Madzi chce na wolność!

2015-07-22 4:00

To ostatnia szansa Katarzyny Waśniewskiej (24 l.) skazanej na 25 lat więzienia za okrutne zamordowanie swojej córeczki Madzi (?6 mies.). Prawomocny wyrok zapadł w październiku zeszłego roku w katowickim Sądzie Apelacyjnym. Dziś Sąd Najwyższy ma rozpatrzyć skargę kasacyjną złożoną przez obrońcę dzieciobójczyni Arkadiusza Ludwiczka. Adwokat chce uchylenia wyroku.

Ta historia wstrząsnęła Polską. Był styczniowy wieczór 2012 r., gdy na policję trafiła informacja o napadzie na młodą kobietę i uprowadzeniu jej dziecka. Matce, Katarzynie Waśniewskiej, najpierw wszyscy współczuli i pomagali. Potem okazało się, że Madzia została uduszona przez własną matkę, a historia z porwaniem była zwyczajnym spektaklem, perfekcyjnie odegranym przez Waśniewską.

Ustalenia wielomiesięcznego śledztwa potwierdził prawomocny wyrok sądu - dzieciobójczyni została skazana na 25 lat więzienia, a o przedterminowe zwolnienie będzie się mogła ubiegać po odsiedzeniu 20 lat. Waśniewska przyjęła ten wyrok ze łzami w oczach. Do końca przekonywała, że jest niewinna. Twierdziła, że jej córka zmarła w wyniku nieszczęśliwego wypadku - miała jej upaść na podłogę. Biegli nie mieli jednak wątpliwości, że Madzia została uduszona.

Mimo to obrońca Waśniewskiej mecenas Arkadiusz Ludwiczek złożył skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego w Warszawie. - Domagam się uchylenia wyroku i ponownego rozpatrzenia sprawy. W kasacji wykazałem, że doszło do rażącego naruszenia przepisów. Sąd nie dopuścił dowodu w postaci powołania nowego zespołu biegłych. Naszym zdaniem biegli mogli być nieobiektywni, bo w trybie odwoławczym musieli kontrolować własną pracę - powiedział nam mecenas Ludwiczek. Gdyby obrońcy udało się uchylić wyrok, proces Waśniewskiej zacząłby się od nowa.

Zobacz: Filip Chajzer stracił syna w wypadku samochodowym. NOWE FAKTY

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki