Szokujące ZEZNANIA Kajetana P.! Chciał zjeść ofiarę jak...

2016-10-28 7:00

Szokujące wyznania Kajetana P.! Tylko "Super Expressowi" udało się do nich dotrzeć. Hannibal z Żoliborza marzył, by ubrudzić się krwią Katarzyny J. (+31 l.), a później zjeść jej wątrobę i spalić zwłoki w Kampinoskim Parku Narodowym. "Człowiek zasługuje, by być potraktowany tak samo jak świnia, którą zarzyna się na obiad" - wyznał z uśmiechem na twarzy.

Ścigano go po całej Europie, a niezłomny zespół prokuratorów wydusił z niego zeznania, które mrożą krew w żyłach. Mimo to Kajetan P. (27 l.) zamiast trafić do więzienia o zaostrzonym rygorze, może wylądować w zakładzie psychiatrycznym, bo biegli uznali go za szaleńca.

Z przesłuchania, które odbyło się 27 lutego, wynika, że Hannibal z Żoliborza jest zwyrodnialcem. Opowiedział wtedy, że zbrodnia była krokiem do doskonałości! - Uprawiałem survival. Codziennie rano brałem zimny prysznic, by utrzymać głowę w ryzach. Kolejnym etapem mojej ewolucji było to, że musiałem kogoś zabić. Miałem potrzebę wyżycia się. Plan był taki, żeby pozbyć się tej słabości, którą było przekonanie, że życie ludzkie jest więcej warte niż świni czy komara. Hannibal Lecter był moją inspiracją - wyznał, przywołując postać słynnego filmowego kanibala i mordercy.

Zabójca przyznał, że ćwiczył przecinanie zwłok na kościach zwierzęcych. Zabił też kurę, ale wciąż było mu mało. Początkowo chciał zamordować osobę, z którą umówiłby się na oglądanie mieszkania do wynajęcia. Później na portalu e-korepetycje.pl znalazł ofertę Katarzyny J. Zdecydował, że to ona, nauczycielka języka włoskiego, będzie jego ofiarą.

Zobacz: Tragedia rodziny ze Zgorzelca. To było ROZSZERZONE samobójstwo?!

- Nigdy nie myślałem o broni palnej. Poderżnięcie komuś gardła to coś odpowiednio bezpośredniego. Chodziło o to, żeby się TYM pobrudzić. Nie chodziło o jakąś perwersyjną przyjemność. Chodziło o świadomość, że się TO zrobiło - powiedział, demonstrując, jak wbił finkę w tętnicę Katarzyny, gdy ona pomagała mu odwiesić płaszcz. Był dumny, że szybko wykrwawiła się na siebie i na niego. Później odciął jej piłą głowę, spakował do torby podróżnej i plecaka, a potem taksówką zawiózł do swojego mieszkania.

- Chciałem ją zjeść. Nie całą, tylko kawałek. Tak jak jemy cielęcinę. Nie przystąpiłem do spożywania, bo wszystko się posypało - wyznał ze smutkiem. Marzył o zjedzeniu nerki albo wątroby, bo to "czyste organy". - Zwłoki zamierzałem spalić w Kampinosie. Nie wiem, jak bym je tam przewiózł. Może pociąłbym je na małe kawałki. Ale gdybym został w Warszawie, gdyby wszystko się powiodło, to bardzo prawdopodobne, że musiałbym dokonać taki drugi akt.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają