Karolina była piękna i zdolna. W Londynie, gdzie robiła karierę modelki, obracała się wśród wyższych sfer. Współpracowała m.in. z Naomi Campbell. Takiego życia zazdrościło jej wiele osób. Nie było powodu, by popełniła samobójstwo. Ciało pięknej modelki znaleziono w połowie stycznia w jednym z hoteli w Karpaczu. Zdaniem śledczych kobieta powiesiła się w łazience na kablu od prostownicy do włosów w czasie swojej urodzinowej imprezy. - Nie stwierdziliśmy udziału osób trzecich. To najpewniej było samobójstwo - mówi prokurator Violetta Niziołek z Jeleniej Góry.
Rodzice Karoliny nie wierzą w samobójstwo i o pomoc w rozwikłaniu zagadki śmierci córki poprosili detektywa Krzysztofa Rutkowskiego. - Sprawa jest tajemnicza, ale zrobimy wszystko, aby ją rozwikłać - mówi nam Krzystof Rutkowski.
Na razie ustalono, że Karolina przez kilka dni bawiła się ze znajomymi w Karpaczu. - Dotarłem do koleżanki Karoliny, z którą bawiła się w tamten weekend. Mówiła, że gdy była w jej pokoju, chciała napić się coli. Wzięła łyka i o mało nie zemdlała, bo w napoju najpewniej były narkotyki - mówi detektyw Rutkowski.
Pewne jest natomiast, że Karolina miała odłożone około pół miliona złotych. I te pieniądze zniknęły z jej mieszkania. Tak samo, jak markowe, bardzo drogie ubrania i drogocenna biżuteria. - Na pewno nie zostawimy tak tej sprawy i rodziców Karoliny - kończy detektyw Rutkowski.
Zobacz: W Warcie znaleziono ciało kobiety! Czy to Ewa Tylman? NOWE FAKTY