Tej tragedii nic nie zapowiadało. Był grill, kiełbaski, występy na scenie i dmuchany zamek , który okazał się zabawką rodem z piekła. Parafialny festyn w Golejewku pod Rawiczem (woj. wielkopolskie) skończył się tragedią, bo dmuchany zamek - główna atrakcja dla dzieci - przygniótł małego Eryka.
- Poszliśmy tam się zabawić, a skończyło się tak fatalnie - mówi zrozpaczona babcia, która z córką i wnukiem poszła na festyn skorzystać z atrakcji, jakie przygotował dla parafian ksiądz proboszcz.
- Eryk był po zabawie, już siedział pod zamkiem i zakładał buciki - opowiada pani Magdalena. Wtedy silny podmuch wiatru poderwał konstrukcję i pchnął prosto na bezbronnego chłopca.
Nieszczęsnemu dziecku trzeba było udzielić natychmiastowej pomocy. Helikopterem został przewieziony do szpitala we Wrocławiu, gdzie cały czas trwa walka o jego życie.
Policja ustaliła już, że zamek przewrócił się przez zaniedbania właściciela.
- Na dwadzieścia kilka zabezpieczeń, jakie wykorzystuje się w celu prawidłowego przymocowania urządzenia, wykorzystanych zostało zaledwie cztery - tłumaczy Beata Jarczewska, oficer prasowa Komendy Powiatowej Policji w Rawiczu.
Właściciel firmy, który ustawiał zamek na festynie, usłyszy zarzut nieumyślnego narażenia na utratę zdrowia lub życia lub spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.- Oby nasz Eryk z tego wyszedł - mówi przerażona babcia.
Zobacz: Bezduszny właściciel porzucił psa w lesie. Przywiązał go do drzewa i tak zostawił