Tragedia nad Wartą: Nurt porwał czworo dzieci. Nie ma winnego tragedii

2013-08-07 18:24

We wtorek na dzikim kąpielisku nad rzeką Wartą nurt porwał czworo dzieci. Troje z nich utopiło się, a ratownicy wciąż szukają czwartego dziecka, 14-letniego Miecia. Dzieci kąpały się w obecności matki oraz pracownicy Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej. Zastępca burmistrza w Działoszynie uważa, że winna tej tragedii z pewnością nie jest asystentka GOPS-u.

We wtorek pani Beata B. wraz z piątką dzieci i asystentką z Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej, która pomaga jej na co dzień w wychowaniu dzieci, udała się na dzikie kąpielisko na terenie cementowni w Trebaczewie. To popularne miejsce wypoczynku nad Wartą.

Nurt rzeki porwał czworo dzieci pani Beaty. Troje z nich nie żyje, wciąż trwają poszukiwania czwartego dziecka, 14-letniego Miecia.

>>> Rzeka zabrała matce czworo dzieci

Bogdan Górecki, zastępca burmistrza w Działoszynie, uważa, że tragedii z pewnością nie jest winna pracownica, która towarzyszyła matce.

- Nie dopatruję się tutaj winy pracownicy. Jeżeli policja i prokuratura dopatrzą się nieprawidłowości w jego działaniu, wówczas poniesie ona odpowiedzialność karną - mówi w rozmowie z "TVN24".

- Dzieci były już przygotowane do wyjścia nad wodę, pracownik nie mógł realizować swojego planu. Realizację swoich zadań przeniósł nad wodę, nie mając rozeznania co do miejsca - bronił pracownika Górecki.

W związku z tragedią Prokuratura Rejonowa w Wieluniu wszczęła śledztwo mające na celu wyjaśnić okoliczności zdarzenia.

>>> Tragedia w fokarium na Helu! Głupota turystów zabiła fokę

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki