Budowa drogi ekspresowej S7 wymaga gigantycznych ilości żwiru. I właśnie 30 tonami żwiru był wypełniony tir, którym Zbigniew J. przyjechał na budowę. Pracownicy budowy twierdzą, że kierownik kazał kierowcy tira zaparkować na podmokłym terenie. Ten wykonał polecenie i zaczął wysypywać ładunek. Coś poszło jednak nie tak. Zaniepokojony Zbigniew J. wysiadł z szoferki i stanął obok ciężarówki. Próbował sprawdzić czy rozładunek idzie tak jak trzeba. Niestety wszystko szło na opak. Samochód trząsł się i trzeszczał. Potężna ciężarówka zaczęła się gwałtownie przechylać. Wystarczył jeden straszny moment i pojazd wypełniony dziesiątkami ton runął na lewy bok. Zbigniew J. stał obok tira…. Kierowca ciężarówki nie miał najmniejszych szans na ucieczkę. Gigantyczny ciężar dosłownie wgniótł go w ziemie. Mężczyzna zginął na miejscu. Śledczy prowadzą dochodzenie. Sprawdzają czy zasady bezpieczeństwa były wystarczająco zachowane. Na budowie trwa gorączkowa kontrola.
Zobacz: Ukradł forda za ponad sto tysięcy złotych, ale skusiły go też dwa rowery. I przez nie wpadł.