Autobusy linii 105, 189 i E5 w godzinach szczytu są przepełnione do granic. Na miejsca siedzące mogą liczyć właściwie tylko osoby wsiadające na początkowych przystankach. Innym pasażerom pozostaje ścisk i próba znalezienia choć odrobiny przestrzeni na obie nogi.
- Podróż nie jest komfortowa. Przydałoby się więcej autobusów, żeby ludzie mogli podróżować w godnych warunkach. Dodatkowo tylko co któryś autobus linii 105 dojeżdża na Browarną, a reszta dociera tylko do ronda Daszyńskiego i wiele osób musi się przesiadać, aby jechać dalej - oburza się 56-letnia Urszula Głowacka.
Tymczasem ZTM planuje na wakacje zredukowanie liczby kursów, bo zgodnie z wyliczeniami urzędników latem o około 30 proc. zmniejsza się liczba pasażerów korzystających z komunikacji. Autobusy mogą latem kursować nawet dwa razy rzadziej!
- Zgodnie z zeszłorocznymi pomiarami dla linii 105 zainteresowanie nią w porannym szczycie komunikacyjnym zmniejszyło się o 50 proc. Przed wakacjami w szczycie porannym z linii korzystało około tysiąca osób, a w okresie wakacyjnym około pięciuset - wyjaśnia Magdalena Potocka z Zarządu Transportu Miejskiego.
Z tymi wyliczeniami nie zgadzają się mieszkańcy, w tym także dzielnicowy radny. - Ciekawe, skąd te procenty, bo moim zdaniem te pomiary są błędne. Liczba pasażerów zmniejszyła się tylko trochę, natomiast autobusy pojawiały się radykalnie rzadziej i mieszkańcy Jelonek nie mogli się dostać do autobusu - denerwuje się bemowski radny Jarosław Oborski (38 l.). - Newralgiczne są zwłaszcza przystanki Ciepłownia Wola i Sternicza. Widziałem, jak zdenerwowani ludzie wsiadają do upchanego do granic wytrzymałości pojazdu i pokonują trasę w bardzo niekomfortowych warunkach - dodaje.
ZTM uspokaja, że prace nad wakacyjną organizacją komunikacji trwają i będzie ona odpowiadała potrzebom mieszkańców.