Warszawa: Naćpał się i podpalił hotel

2010-09-10 19:15

Oto do czego zdolny jest mężczyzna, gdy ktoś urazi jego dumę! Piotr K. (27 l.) zaprosił sobie do hotelu prostytutkę. Kiedy jednak przyszło co do czego, nie chciał dać jej pieniędzy. Odrzucony przez dziewczynę, postanowił, że nie zapłaci też za hotel. Gdy obsługa nie chciała go wypuścić... podpalił budynek.

Piotr K. uważał się za amanta, który nie będzie musiał płacić za seks. Zaprosił do hotelu przy ul. Dźwigowej we Włochach prostytutkę. Myślał, że oczaruje kobietę i ta spełni jego wyuzdane zachcianki za darmo. Bardzo się pomylił! Zanim doszło do czegokolwiek, dziewczyna trzasnęła drzwiami i wyszła, zostawiając rozczarowanego Don Juana samego.

Wtedy Piotr K. uznał, że skoro on nie zaspokoił swoich żądz, to nie musi płacić za hotel. W recepcji zażądał swojego dowodu osobistego, który tam zostawił. Jednak pracownicy nie mieli zamiaru wypuścić klienta bez płacenia. To jeszcze bardziej rozsierdziło odrzuconego amanta. Poszedł do swojego samochodu, wyjął z niego kanister z benzyną i oblał drzwi i elewację budynku. Potem wszystko podpalił, wskoczył do auta i odjechał. Przerażeni właściciele natychmiast zadzwonili po straż pożarną.

- Mężczyzna został zatrzymany chwilę później na ul. Dźwigowej. Po badaniach okazało się, że był pod wpływem amfetaminy - tłumaczy Edyta Wisowska z policji we Włochach.

Strażacy ewakuowali z hotelu 16 osób i portiera. Na szczęście udało im się szybko opanować pożar.

Piotr K. dziś stanie przed prokuratorem.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki