Pijany pirat zniszczył mi płot i zapłonął

2017-05-20 4:00

Pisk opon, huk, a potem płomienie. Były wójt Sokołowa za Jankami nie spodziewał się takiego wieczoru. W czwartek 19-latek wbił się w ogrodzenie jego posesji osobowym renault, które zaczęło się palić. Edward Kozłowski (53 l.) pomógł wyciągnąć młodocianego pirata z wraku. Chłopak był pijany, a prawo jazdy odebrał zaledwie trzy miesiące temu.

Do kraksy doszło kilka minut po godz. 19. Siedzący za kierownicą renault 19-latek jechał przez Sokołów w stronę trasy S8. Droga była prosta i, zdaniem świadków, młody kierowca mógł pędzić nawet 120 km na godzinę! Być może dlatego na łuku drogi tuż przed ul. Rodzinną stracił panowanie nad autem i wypadł z drogi. Samochód przeciął trawiaste pobocze, kołem zahaczył o rów melioracyjny i dosłownie wzbił się w powietrze. Renault zdemolowało pobliski parkan i wylądowało na dachu na murowanej altance śmietnika przy domu pana Edwarda. W ułamku sekund z osobówki wyciekły płyny, a z komory silnika zaczęły wydobywać się płomienie!

- Widziałem, że zaczęło się dymić z silnika, więc najpierw stłukłem szybę, żeby wyciągnąć chłopaka, a potem gaśnicą samochodową ugasiłem auto - opowiada pan Edward. - Całe szczęście, że nikt nie zginął. Niestety, tu o wypadki nietrudno. Sokołowska od lat nie jest remontowana, a o chodniku możemy tylko pomarzyć - dodaje.

Chłopakiem zajęło się pogotowie. Policjanci zdążyli jeszcze stwierdzić, że był pijany. I że zaledwie w lutym odebrał prawo jazdy. - Kierowca został zabrany do szpitala, tam pobrano mu krew do badań na zawartość alkoholu. Policjanci będą wyjaśniać okoliczności tego zdarzenia - powiedziała nam asp. Karolina Kańka, rzecznik komendy w Pruszkowie.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki