Luksusowy mercedes ma niemalże rozbity cały przód. Widoczne na nim zniszczenia są typowe dla potrąceń. Maska od strony pasażera jest wgnieciona, przednia szyba rozbita. Według wstępnych relacji świadków wynika, że auto pędziło lewym pasem ul. św. Wincentego od strony Kondratowicza w kierunku Malborskiej. Na wysokości numeru 128 Magda S. przebiegała przez jezdnię w miejscu niedozwolonym. Wiadomo, że dziewczyna patrzyła w kierunku nadjeżdżającego mercedesa. Do uderzenia doszło w momencie, kiedy przekraczała kolejny pas ruchu. Kierowca nawet się nie zatrzymał, tylko odjechał dalej.
Świadkowie zeznali, że dziewczynę potrącił prawdopodobnie czarny mercedes. Dzięki skrupulatnej pracy policjantów w sylwestra udało się odnaleźć pasujące do opisu auto. Zostało ono porzucone w lesie pod Wyszkowem. "Super Express" dotarł do zdjęcia z tego miejsca. - Auto zostało poddane oględzinom. Zabezpieczyliśmy wiele śladów kryminalistycznych. Musimy ustalić, czy zabezpieczone auto brało udział w zdarzeniu - tłumaczy Artur Oniszczuk, szef północnopraskiej prokuratury.
Śledczy przesłuchali już właścicielkę mercedesa, która przyznała, że z auta korzysta jej syn. 23-latka udało się przesłuchać we wtorek. Niestety, jego zeznania nic nie wniosły do sprawy, bo odmawiał odpowiedzi na każde pytanie związane z potrąceniem. W sprawie ma status świadka.
Śledczy szukają teraz dowodów, które bezapelacyjnie wskażą, kto kierował autem. Ważne będą też analizy śladów znalezionych na aucie i w środku.
Zobacz: Ratusz obiecuje: Podwyżki wody nie będzie
Polecamy: Fałszywy policjant wyłudził 600 tys. zł
Najlepsze wideo: tv.se.pl