WARSZAWA: Adaś UTONĄŁ na oczach kolegów w STAWIE

2012-05-30 4:00

To były sekundy! Podczas zabawy nad stawem 14-letni Adam nagle wskoczył do wody, żeby popływać i... już nie wypłynął. Chłopiec mógł się zachłysnąć wodą lub doznać szoku termicznego. Mimo dramatycznych poszukiwań i reanimacji chłopca nie udało się uratować. Wszystko działo się na oczach przerażonych kolegów nastolatka.

W wtorek po południu Adam D. (†14 l.) i Bartek S. (13 l.) poszli kąpać się nad staw w okolicy ul. Połczyńskiej i Powstańców Śląskich na Bemowie. Pływali na prowizorycznej tratwie, ale Adam chciał popływać i wskoczył w zimną toń wody. Wtedy rozegrał się dramat.

Kolega Adama zorientował się, że chłopak nie wypływa i stało się coś złego. Zaczął wołać o pomoc. Krzyk przerażonego Bartka usłyszeli przechodnie. Dwóch mężczyzn rzuciło się do wody z nadzieją, że uda się uratować nastolatka. Po kilku minutach na miejsce dotarli ratownicy. Nurkowie szukali chłopca przez kilkadziesiąt minut. Ciało Adama odnaleźli przy brzegu.

- Ratownicy rzucili się desperacko na pomoc. Ale reanimacja nie powiodła się - mówi Robert Gołębiowski ze stołecznej straży pożarnej. Tragedia rozegrała się na oczach kolegów i koleżanek Adama. - Nie mogę uwierzyć, że mój najlepszy przyjaciel utonął. Przecież on tak dobrze pływał - mówił ze łzami w oczach przerażony kolega ofiary Radek Kerbi (15 l.).

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki