Amanda Chęcińska z anoreksją zmaga się od chwili, kiedy jej rodzice postanowili się rozejść. Najpierw zaczęła twierdzić, że dania, które przygotowuje jej mama jej nie smakują, z czasem zaczęła twierdzić, że wygląda zbyt grubo. Każdego dnia ważyła się dwa razy i wydawało jej się, że waży 300 gram za dużo. W pewnym momencie schudła do 27-28 kilogramów przy 163 centymetrach wzrostu. Po pewnym czasie zupełnie straciła siły by się zważyć. U Amandy Chęcińskiej pojawiły się też inne niepokojące zachowania - przestała się myć i zaczęła chodzić ciągle w tych samych ubraniach. - Nie dało się zjeść trzech kanapek i nie zwymiotować, tylko jadłam wszystko. Trzeba było napełnić żołądek, żeby zrobiło się niedobrze. Potem już nie musiałam prowokować wymiotów, wystarczyło że się nachyliłam - powiedziała w materiale "Uwaga" w TVN 24-latka.
Po kilku latach kobieta zdecydowała się jednak na terapię. Chce wrócić do normalnego życia. Najważniejszy cel - rekonstrukcja uzębienia. - Nie zależy mi na pięknym uśmiechu. Chcę po prostu normalnie jeść - wyznała kobieta. Amanda Chęcińska stwierdziła też, że podjęła się terapii dla mamy. - Chciałabym wyzdrowieć, żeby mamie pokazać. Mam takie obciążenie psychiczne, że mama na tym straciła - powiedziała.