Chevrolet 27-latka został całkowicie zgnieciony. Gdy inni kierowcy podbiegli do wraku, byli pewni, że zobaczą w nim zmiażdżone zwłoki. Ale Kaleb żył! Wyglądał przez okno, był przytomny i co najważniejsze - wciąż w jednym kawałku. Gdy strażacy wycięli Amerykanina z kłębowiska blachy, wyszedł stamtąd o własnych siłach. Miał tylko parę zadrapań i od razu ruszył pomagać w ratowaniu kierowców pozostałych 25 aut, które uczestniczyły w karambolu.
Zobacz: Jadąc po pijaku spowodowała śmiertelny wypadek. Ciało kierowcy wystrzeliło jak z katapulty
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail