Wgryzali się w soczyste udka kurczaków, obierali ananasy, wysysali każdą kosteczkę i napychali usta wielkimi kotletami. Ruby (23 l.) i Roy Stephens (48 l.) z Lakeland nie żałowali sobie niczego w bufecie, w którym wystarczyło zapłacić parę dolarów, by jeść bez ograniczeń. Tymczasem ich córeczka Betsey (†3 tyg.) konała, pozostawiona w aucie przed barem. Choć była na świecie raptem 22 dni, już poznała, co znaczy głód. Rodzice rzadko dawali jej jeść, dlatego maluszek powoli umierał z niedożywienia. Betsey skonała właśnie wtedy, gdy oni sami ucztowali w bufecie. Nie pomogły tłumaczenia, gdy żarłoki po paru godzinach zawieźli martwe niemowlę do szpitala - kiedy okazało się, że maleństwo umarło z głodu, policja aresztowała Stephensów. Rodzice grozy usłyszeli zarzut morderstwa.
Zobacz: Jedzenie w USA najdroższe od 17 lat. Gruba przesada z tymi cenami!
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail